czwartek, 13 grudnia 2018

demon luster - martyna raduchowska


Swoją przygodę z twórczością Martyny Raduchowskiej rozpoczęłam właściwie tylko i wyłącznie przez skojarzenie z Martą Kisiel oraz genialnie zaprojektowaną przez Dominika Brońka okładkę. Wiedziałam, że w tym przypadku intuicja mnie nie zmyli i dostanę dokładnie to, czego po niej oczekuję. Nie pożałowałam tej decyzji, bowiem Szamanka od umarlaków w pełni zaspokoiła moje wymagania. Świetnie zbudowana fabuła oraz świat przedstawiony, do tego genialny humor i ciekawa główna bohaterka. Wszystko to sprawiło, że nie mogłam się doczekać drugiego tomu, a dziś w końcu mogę opowiedzieć wam o swoich wrażeniach. Czy Demon Luster był równie świetny? A może dopadła go klątwa drugiego tomu?

Dusza Mikołaja utknęła po drugiej stronie lustra, a na Idzie wisi odpowiedzialność przeprowadzenia jej na tamten świat. Inaczej sama odejdzie w nicoś. Gdy dziewczyna na własnej skórze zaczyna odczuwać pierwsze zapowiedzi marnego końca, bierze się do poszukiwań sposobu na wyrwanie Kwiatkowskiego z sideł demona. Musi to robić za plecami ciotki Tekli, ponieważ ta wciąż uparcie nie chce jej pozwolić na podróż do wnętrza lustra.

Akcja Demona Luster rozpoczyna się niemal w tym samym momencie, w którym zakończyła się pierwsza część serii Martyny Raduchowskiej. Powracamy do tych samych bohaterów oraz tej samej historii, przy czym autorka konsekwentnie rozbudowuje swój świat. Od samego początku czułam się, jakbym wróciła do domu. Choć pojawiło się kilka nowych postaci oraz ciekawych wątków to świetnie one współgrają z klimatem serii. Całość jest niesamowitym połączeniem dreszczyku grozy oraz genialnego humoru. Z ogromną przyjemnością śledziłam poczynania Idy w poszukiwaniu sposobu na uratowanie się przed nicością, a następnie śledztwo w sprawie tożsamości tytułowego bohatera, które przeprowadziła wraz z Kruchym. Najwięcej emocji przyniosło jednak samo zakończenie, o którym jednak, z czystej przyzwoitości, nie chciałabym za dużo wam opowiadać.

Ida po raz kolejny została zmuszona do robienia tego, czego od początku się wyrzekała - do wykorzystywania swoich mocy. Z jednej strony robi to własnej woli, bo inaczej zniknie w nicości, z drugiej zobowiązuje ją do tego przysięga. Prowadzi to do wielu myślowych starć w jej głowie. Najpierw szuka sposobu, aby uniknąć takiego losu bez wchodzenia do lustra, ale ostatecznie podejmuje się wyzwania. Może przy tym liczyć na nieocenioną pomoc Kruchego, który w tym tomie zyskuje niezwykle interesującą przeszłość. Tekla nadal pozostaje sobą - upartą i ciekawską ciotką, choć wydarzenia również jej pozwalają dużo bardziej uwierzyć w umiejętności bratanicy. Do tego mamy jeszcze niepozorną Kornelię, która pod pozorami skrywa bardzo inteligentną kobietę. A do tego historia samego Demona Luster jest naprawdę ciekawa!

Podsumowując, Demon Luster jest równie dobry, a może i nawet lepszy od swojego poprzednika. Niewątpliwie trzyma poziom całej serii i rozbudowuje świat przedstawiony w dokładnie takim samym klimacie. Ogromnie cenię sobie nutkę horroru wprowadzaną przez autorkę oraz genialne fabuły i zwroty akcji. Do tego jeszcze bohaterowie w żaden sposób mnie nie zawiedli. Jednym słowem, jeżeli czytaliście Szamankę od umarlaków to koniecznie musicie dać szansę kolejnemu tomowi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...