Uwielbiam moment, kiedy kończę pisanie recenzji jakiejś niesamowitej książki, a potem wrzucam ją na Biblioteczkę i czekam na waszą reakcję. Lubię się dzielić swoimi wrażeniami, ale jednocześnie odpowiednie wyrażenie emocji względem książki słowami jest dla mnie dość dużym wyzwaniem. Z tego powodu po raz kolejny siadam do tego posta i nie mogę wyrzucić z siebie ani jednego sensownego zdania. Do tego Druga Szansa pojawia się tutaj już drugi raz, ponieważ zrobiłam sobie reread z okazji wznowienia wydania i chciałabym skonfrontować swoją obecną opinię z tą sprzed kilku lat - którą możecie przeczytać tutaj. I jest ona na pewno diametralnie różna.
Julia budzi się ze śpiączki w tajemniczym ośrodku Druga Szansa - nigdy wcześniej o nim nie słyszała, a do tego położony jest w samym środku lasu na obrzeżach Warszawy. Nie pamięta nic ze swojego dotychczasowego życia, a według swojej nowej terapeutki uległa tragicznemu wypadkowi. Wszyscy jej bliscy nie żyją i znalazła się tutaj aby poradzić sobie z amnezją oraz utratą rodziny. Im dalej posuwa się w terapii tym jej argumenty coraz mniej do niej przemawiają. W międzyczasie poznaje Adama, w którym coraz bardziej się zakochuje.
Powieść Katarzyny Bereniki Miszczuk z pozoru może wydawać się czymś totalnie bez sensu, bo nie ma nawet porządnego zakończenie, tylko jakiś dziwny plot twist. Nic nie zostaje wyjaśnione wprost. Jednak jest to tylko wierzchnia warstwa i żeby poznać prawdziwą wartość tej książki, trzeba spojrzeć głębiej, na poziom metaforyczny. Wtedy wszystko zaczyna nabierać nowego znaczenia i właściwie tyle o fabule wam mogę powiedzieć. Brnąc w to dalej mogłabym zdradzić zbyt wiele.
Historia owiana jest niesamowitym mrokiem i tajemnicą. Otoczenie lasu - gałązki, które na wietrze stukają w okna - oraz wszędobylskie kruki podsycają atmosferę. Ponadto ciągłe nieścisłości w słowach pani Zofii i powoli pojawiających się przebłyskach wspomnień z życia Julii, dodatkowo wszystko potęgują. No i przede wszystkim nasi bohaterowie, którzy dla odkrycia prawdy, żeby uwolnić się z ośrodka, zrobią wszystko.
Julia jest niesamowicie zagubiona w tym komu ma wierzyć - pani Zofii czy Adamowi i własnym wspomnieniom. Przypomina nieco zaszczute zwierzę w pułapce. Na szczęście przekonana odpowiednimi argumentami szybko obiera właściwą stronę. Adam jest buntowniczy i cały czas trzyma się swoich racji. Nie łatwo go przekonać do zmiany zdania. Z kolei pani Zofia jest niesamowicie apodyktyczna, ale jej jedynym asem w rękawie są psychotropy i modyfikacje rzeczywistości.
Po drugim spotkaniu z Drugą Szansą zdecydowanie lepiej rozumiem przesłanie powieści Miszczuk. Poprzednim razem odczytywałam ją na złej płaszczyźnie, choć sam pomysł i wykonanie już wtedy do mnie przemawiały. Sam język powieści jest prosty, to przy samym zakończeniu trzeba trochę pomyśleć. Mimo serdecznie wam ją polecam, bo to naprawdę ciekawa historia z niezwykłym klimatem i bohaterami. Mam nadzieję, że wam również się spodoba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.