czwartek, 12 października 2017

podsumowanie września


Od kilku dni biorę się za napisanie tego posta, ale w żaden sposób nie chce mi to wyjść i mało która wersja przeżywa dłużej niż kilka zdań. Mam dwa powody na wytłumaczenie tego - ostatnio ponownie złapała mnie jesienna chandra, momentami nawet czytanie mi nie wychodzi albo po prostu nie mam ochoty żegnać się z wrześniem, ostatnim pełnym miesiącem moich wakacji, który był niesamowicie intensywny. W tygodniu całe dnia przesiadywałam w biurze i tylko jeden weekend minął mi bez żadnych planów. Wszystko zaczęło się od wesela kuzyna, potem był nocny maraton horrorów na podstawie książek Kinga w Heliosie, połączony z premierą To. Pozostałe weekendy spędziłam z przyjaciółką na oglądaniu filmów i Star Trek: The Orginal Series.

przeczytane

Ostatecznie w całości udało mi się przeczytać jedynie cztery książki, ale wszystkie w miarę mi się podobały, więc nie mam co narzekać. Wrzesień rozpoczęłam od dokończenia Królowej Cieni Sarah J. Maas, która była nieco lepsza od poprzedniego tomu i pokusiłabym się nawet o danie jej o pół gwiazdki więcej, ale niestety na lubimy czytać nie mogę. Następnie sięgnęłam po Księgę Luster Adama Fabera, czyli pierwszy tom Kronik Jaaru. Była to taka przyjemna historia dla nieco młodszych czytelników, ale nieco mnie zaskoczyła. Posunęłam się trochę do przodu, jeśli chodzi o książki Johna Flanagana, ponieważ ponownie przeczytałam Bitwę o Skandię (4 tom Zwiadowców) i w końcu sięgnęłam po Górę Skorpiona (5 tom serii Drużyna). Pod koniec miesiąca jednak dopadł mnie taki mały kryzys. Zaczęłam czytanie mnóstwa pozycji, więc teraz próbuje się spod nich wygrzebać, a są to Pokój Światów Pawła Majki, Godzina Diabła i Dziewczyna, która igrała z ogniem Stiega Larssona, a także coś czego, za nic nie przeczytam na raz, więc dawkuje je sobie po trochu, czyli Księgę Wszystkich Dokonań Sherlocka Holmesa oraz E-marketing.

Recenzje:

obejrzane

Zdążyliście już pewnie wcześniej zauważyć, że miniony miesiąc był raczej pod znakiem oglądania filmów i seriali niż samego czytania. Podczas maratonu w kinie po raz kolejny zobaczyłam Lśnienie. Tym razem wciągnęło mnie zdecydowanie bardziej niż za pierwszym razem, dzięki czemu zrozumiałam fenomen tego filmu. W programie był jeszcze Łowca Snów, którego oglądałam po raz pierwszy, ale niesamowicie mi się spodobał i pomógł w zrozumieniu książki, a To był świetnym remake'em, zdecydowanie lepszym niż pierwsza ekranizacja. Nie udało mi się spamiętać wszystkich filmów, ale na pewno poza tym obejrzałam jeszcze z przyjaciółką Martwą Ciszę, Jerozolimę, Blair Witch Project, Obcego 3, Piramidę oraz wreszcie nadrobiłam serię Naznaczony. Jeśli zaś chodzi o seriale to ponownie wróciłam do ich nałogowego oglądania. Udało mi się wreszcie nadrobić Anne with an E, The Exorcist oraz The Handmaid's Tale. Obejrzałam kilka odcinków House M.D. i Star Trek: The Orginal Series. Przede wszystkim jednak w tym miesiącu pojawiły się nowe odcinki Channel Zero, ale jeszcze nie czuję się przekonana do tego sezonu i mam nadzieję, że się bardziej rozkręci. Odkryłam też nowy, genialny serial, który wychodzi na bieżąco, czyli The Good Doctor. Oczywiście, jeśli chcecie mogę się szczerze wypowiedzieć o tych tytułach w osobnych postach.

Wrzesień przeleciał mi przez palce tak szybko, że nawet nie zdążyłam tego zauważyć. Zapamiętam tylko, że był intensywny oraz bogaty w filmy i seriale, a nieco ubogi w książki, co należy zmienić w październiku. Choć moje plany mogą zostać pokrzyżowane przez rozpoczynający się rok akademicki. Jestem jednak dobrej myśli.

A jak wam minął miesiąc? Przeczytaliście lub obejrzyliście coś ciekawego, czym warto się podzielić? A może przeżyliście jakąś niesamowitą przygodę? Opowiadajcie, chętnie was wysłucham.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...