wtorek, 3 marca 2020

Czarna Książka. Zostać Mistrzem - Joanna Krystyna Radosz


Pamiętam, że obiecałam więcej postów na Biblioteczce, jednak znowu pożarła mnie codzienność, obowiązki oraz awaria komputera. Odzyskałam już jednak dostęp do swojego laptopa oraz zaliczyłam wszystkie egzaminy i mogę ze spokojem przysiąść do zaległych recenzji czy pomyśleć nad jakimiś ciekawymi postami dla was. Na pierwszy rzut chciałabym wziąć dawno obiecaną autorce opinię. Dzięki jej za cierpliwość!

Czarna Książka. Zostać mistrzem to antologia opowiadań osadzonych w żużloversum - wykreowanym przez samą autorkę. Opowiadają historię kilku fikcyjnych zawodników czy innych postaci ze świata tego sportu. Jednak co najważniejsze, nie skupiają się tylko i wyłącznie na aspektach technicznych tego sportu, lecz na wątkach z życia głównych postaci.

Dużo ryzykowałam sięgając po opowiadania Joanny Krystyny Radosz, ponieważ nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z żużlem. Czasem coś tam słyszałam w telewizji, ale nigdy nie zaprzątało to w jakimś większym stopniu mojej uwagi. Dałam się przekonać autorce, że podobały się również laikom w kwestii tego sportu i nie żałuję tego. Wręcz przeciwnie, po raz kolejny, niesamowicie bawiłam się przy lekturze Czarnej Książki i jeśli powstaną następne części to wybiorę je bez wahania.

Mimo, że są to jedynie krótkie opowiadania to autorce udało się wykreować wciągający świat, z niesamowitymi bohaterami. Każda część to bardzo ważny fragment życia różnych postaci, które pojawiają się również w pozostałych historiach. Czytając miałam wrażenie, że poznaję ich od podszewki i niesamowicie się do nich przywiązałam. Co najważniejsze skupiają się one bardziej na obyczajowych wątkach niż kwestiach technicznych tego sportu, co ma duży wpływ na przystępność dla szerokiego grona. Żużel jest tu jedynie tłem dla ludzkich dramatów i szczęść.
Trudno mi mówić o bohaterach, ponieważ jest ich naprawdę wielu. Spróbuję się jednak wypowiedzieć o tych, które wysuwają się na pierwszy plan - Petterze, Adzie czy (oczywiście!) Emilu. Jeśli chodzi o tego ostatniego, to po drugim przeczytaniu zastanawia mnie, dlaczego tak się nad nim zachwycałam. Czy możliwe, że aż tak się zmieniłam przez ten około rok je dzielący? Tym razem moją uwagę bardziej zwróciła Ada Nigmatulina, która od początku do końca walczyła o swoje pasje. Robiła to nawet wbrew opinii swojego ojca. Petter dalej pozostaje sobą - nieco zadufanym w sobie i swojej wielkości żużlowcem, który w rzeczywistości ma naprawdę ogromne serce.

Nie będę tutaj wybierać najlepszego i najgorszego opowiadania, bo po prostu nie umiem. Zresztą jestem dość sporo czasu po lekturze i całość zlała mi się w jedną historię, która do dzisiaj wywołuje we mnie całkiem sporo emocji. Szczególnie opowiadanie o Davey'im, którego nigdy autorce nie wybaczę, bo wylałam na nich trochę łez przy obu czytaniach. Pozostaję mi tylko polecić wam obie Czarne Książki, jeśli lubicie tylko tego typu historię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...