sobota, 14 grudnia 2019

Oczy Uroczne - Marta Kisiel


Przed przeczytaniem tej recenzji chciałabym was uprzedzić, że zapewne poczujecie się zaskoczeni. Oczy uroczne nie będą kolejną powieścią Marty Kisiel, którą będę wychwalać pod niebiosa. Z drugiej strony nie uważam jej też za jakiś totalny niewypał i klapę. Po prostu, w przypadku tych bohaterów i tej historii coś nie do końca między nami zagrało.

Na miejscu starej Lichotki powstał nowy domek, który dzisiaj zamieszkuje Oda wraz ze swoim czortem Bazylem oraz uratowanym szczeniakiem Kuleczką. Kobieta pracuje w pobliskiej przychodni, gdzie w krótkim czasie pojawiają się pacjenci z niebezpiecznymi ranami i niepokojącymi historiami o ich powstaniu. Dodatkowo Bazyl wymyka się z domu w tajemniczych sprawach osobistych, a jej przyjaciel Roch zaczyna się dziwnie zachowywać.

Nie powiem w tym miejscu, że pomysł na tą historię jest totalnie skiepszczony i czytało mi się okropnie. Wręcz przeciwnie - fabuła jak zawsze jest niesamowicie interesująca oraz wciągająca. Akcja kręci się głównie wokół tego, co kryje las oraz przeszłości Ody, które w pewnym momencie zaczynają się zazębiać. Ogromnie intrygowało mnie również, co takiego ukrywa przed swoją opiekunką mały czort. Nie zgrał mi jedynie wątek miłosny, który niby nie był jakiś szczególnie oczywisty - ze względu na to, że wydarzenia poznajemy z perspektywy Ody - ale zachowanie Rocha totalnie zdradzało, o co w tym wszystkim chodzi. I to ono w tym wszystkim najbardziej mnie irytowało.

Oda jest kobietą powoli wchodzącą w okres wieku średniego, choć cały czas zachowuje w sobie dobroć oraz bezinteresowność. Potrafi przełamać w sobie strach i przyjść z pomocą najgorszemu wrogowi. Roch za to jest z pozoru wiecznie markotnym, osowiałym odludkiem, który nie potrafi mówić o swoich uczuciach. Gdzieś w środku siebie ukrywa jednak ogromne serce, które pragnie troszczyć się o Odę. Podczas czytania Szaławiły bardzo polubiłam Bazyla, a tutaj według mnie zachowywał się niesamowicie dziecinnie. Za to bardzo polubiłam Michałkę, który wygląda na niesamowicie nieodpowiedzialnego, ale w rzeczywistości świetnie radzi sobie z dziećmi (i Bazylem). Jest bardzo pomocny i pracowity. Nie przepuści żadnej okazji, żeby uczciwie zarobić trochę grosza.

Nie będę zachwycać się Oczami Urocznymi, ani jakoś szczególnie nie będę też ich ganić. Jak na miarę Marty Kisiel to historia jest naprawdę świetna - wciągająca, ciekawa, z nawiązaniami do mitologii słowiańskiej. Po prostu jeden wątek, a konkretniej jedna postać, mnie tutaj dość mocno irytowała. Mimo wszystko fanom twórczości Kisiel nadal polecam zapoznać się z tą książką oraz serią, a nóż widelec wam jednak Roch przypadnie do gustu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...