poniedziałek, 13 sierpnia 2018

toń - marta kisiel


Niesamowicie długo zbieram się do napisania tej opinii. Nie tylko ze względu na falę piekielnych upałów, która opanowała nasz kraj i sprawiła, że po powrocie do domu nie mam ochoty na nic poza zimnym prysznicem, ale również dlatego, że nie umiem znaleźć odpowiednich słów. Większość z was pewnie czuję dokładnie to samo, gdy ma pisać o tych szczególnych książkach.

Justyna Stern, dla przyjaciół Dżusi, wraca do rodzinnego Wrocławia, aby oddać przysługę ciotce. W mieszkaniu, w którym dorastały razem z siostrą panują niepisane, rygorystyczne zasady. Nikogo nie wpuszczać i nigdy nie zostawiać go pustego. Łamiąc jedną z nich, dziewczyna wplata się nie tylko w sprawę morderstwa, ale również uruchomia lawinę zdarzeń, dzięki której pozna prawdę o przeszłości.

Przeczytałam wszystkie do tej pory wydane książki Marty Kisiel i myślałam, że wiem czego się spodziewać po kolejnej. Szczególnie, jeśli chodzi o elementy typowe dla jej twórczości. Jednak tym razem autorka zaskoczyła mnie, jak nigdy dotąd. W Toni szczególnie widać to, co zapowiadały już Nomen Omen Siła Niższa - ogromny rozwój stylu. To nadal jest ta sama Kisiel, która uwielbia bawić się formą, słowem i żartem, ale nie tylko na tym opiera fabułę, a do tego jakoś tak poważniej podchodzi do tematu. Kreuje oryginalny świat, a także wciągającą oraz zaskakującą akcje. Przy czym w jej tekstach da się znaleźć liczne odwołania do kultury i historii.

Nie zawiodłam się również, jeśli chodzi o bohaterów. Znowu mamy do czynienia z licznymi, bardzo ciekawymi charakterami - między innymi buntowniczą Dżusi oraz jej siostrą i totalnym przeciwieństwem. Eleonora jest po bólu przewidywalna oraz poukładana. Ich ciotka to wspaniała, silna kobieta, która w bardzo młodym wieku otoczyła ich najlepszą opieką. Bardzo polubiłam również tajemniczego, opiekuńczego oraz pełnego pasji Ramzesa. No i bardzo miłą niespodzianką było pojawienie się pewnej postaci z innej powieści Marty Kisiel.

Wiedziałam, że nowa powieść mojej ulubionej, polskiej pisarski na pewno mi się spodoba. Paradoksalnie jednak nie myślałam, że do tego stopnia. Po lekturze czuję kompletnie zaskoczona i usatysfakcjonowana. Szczególnie tym, że autorka bardzo mocno rozwinęła swój warsztat pisarski, ale zachowała typowy styl snucia opowieści. Stali czytelnicy na pewno będą zadowoleni, a nowi również od niej mogą zacząć swoją przygodę. Ja gorąco ją wam polecam i czekam na kolejne niesamowite historie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...