Tytuł polski: Iskry Czasoświatu
Seria: Iskry Czasoświatu #1
Seria: Iskry Czasoświatu #1
Wydanie polskie: 2017
Liczba stron: 429
Moja ocena: 6/10
Nie miałam zbyt wielu okazji, aby współpracować bezpośrednio z autorami, dlatego bardzo się ucieszyłam, kiedy otrzymałam wiadomość od pana Krzysztofa Bonka. Na początku nieco obawiałam się lektury Iskier Czasoświatu, ponieważ nie jest to do końca moja literacka bajka. Niemniej zachęciła mnie do niej postawa pisarza w wymienianych emailach i przede wszystkim nazwisko korektora. Ostatecznie książka ta na pewno nie trafi na półkę moich ulubionych i miałam z nią gorsze moment, ale nie była zła. Umiliła mi ostatnie chwile spędzone na dojazdach do szkoły.
Wszystko zaczyna się od Alexa - bogacza, prezesa ogromnej firmy i kochanka żony przyjaciela, z którego rąk ginie. W skutek tego zdarzenia Greg zostaje przeniesiony w zupełnie inne miejsce, w którym ludzie mówią zupełnie innym, a jednak zrozumiałam dla niego językiem. Wyglądają na średniowiecznych Francuzów. I tak dzieje się z każdym kolejnym bohaterem. Jedni trafiają w przyszłość, inni w przeszłość. Aż w końcu poznajemy tytułowe iskry. Czym są? Jakie jest ich zadanie?
Największe problemy miałam z pokonaniem pierwszej części książki, ponieważ chodziło w niej głównie o podróże w czasie i przestrzeni, które przeżywali coraz to nowi bohaterowie. Otrzymywali głos na chwilę, aby w jakimś najmniej oczekiwanym momencie ustąpić miejsca kolejnemu. Z jednej strony, jak na tak krótki czas antenowy dla każdej postaci autorowi udało się ich całkiem dobrze wykreować. Może nieco powierzchownie i nie wszystkich da się spamiętać, ale na pewno nie było tam dwóch takich samych osobowości. Niektórymi byłam wręcz zafascynowana na przykład właśnie Alex, Kornel czy Oro - mieli do przedstawienia bardzo ciekawe historie. Niektórzy mnie irytowali, przykładowo Dirti, której nie do końca rozumiałam - skąd w niej było tyle złości i dlaczego tak często myślała o seksie? Najbardziej jednak zapamiętam Krisa z powodu rozbawienia jego reakcją na nagłe znalezienie się w Starożytnym Rzymie. Niektórych zapomniałam już nawet imiona. Z drugiej jednak strony w pewnym momencie bezcelowe przeskakiwanie z miejsca na miejsca zaczęło być nużące i musiałam zrobić sobie przerwę z Iskrami Czasoświatu.
Największą moją ciekawość przykuł mniej więcej środek akcji, kiedy niewielka część całej zagadki zaczęła się rozwiązywać, bo na arenę wkroczyły iskry. W tym momencie wręcz nie mogłam się oderwać od lektury. Z ogromnym zaciekawieniem śledziłam akcję i czekałam na jakieś większe wyjaśnienia, jednak sam autor zapowiedział mi, że wszystko jest specyficzne. Całkowicie się z tym zgadzam, ponieważ nie dość, że jakieś głębsze informacje o świecie przedstawionym są szczątkowe to jeszcze wyjaśnione w dość zawiły sposób. Wszystko ma się wyjaśnić w kolejnej części, na co z niecierpliwością czekam. Nie miałam dobrego początku z tą książką, ale ten moment sprawił, że jestem niezmiernie zainteresowana, jak to sobie wszystko Krzysztof Bonk wykombinował.
Niestety potem znowu przechodzimy do tego, co był na początku książki, jednak tym razem jest zupełnie inaczej. Czułam, jakby większe zrozumienie i sens przeskoków w czasie. Ciekawi byli również bohaterowie, którym według mnie poświęcono więcej uwagi. Ich przedstawienie było głębsze a historie zdecydowanie ciekawsze i bardziej spójne - przykładowo Damien, chłopiec z czasów początków państwa amerykańskiego przeniesiony do szesnasto-siedemnastowiecznych Włoch, który właśnie tam przeżywa wielką, tragiczną miłość. Ta część historii na pewno nie była tak ciekawa, jak wcześniejsza, ale czytałam ją już ze zdecydowanie większym zainteresowaniem i szybciej. Nie musiałam jej dawkować.
Iskry Czasoświatu to dobra, skłaniająca do myślenia książka. Niestety nie brak jej wad - w pewnych momentach jest nużąca i na pewno w dużej mierze niezrozumiała, a bohaterowie nie zawsze przykuwają uwagę. Zdecydowanie jednak można miło spędzić z nią czas, a w pewnym momencie zorientować się, że jesteśmy ogromnie ciekawi samej konstrukcji świata przedstawionego oraz powołania istot, jakimi są tytułowe iskry. Z tego powodu na pewno przeczytam drugi tom, jak tylko się ukaże!
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję autorowi.
.fanpage * instagram * twitter * lubimy czytać
Największą moją ciekawość przykuł mniej więcej środek akcji, kiedy niewielka część całej zagadki zaczęła się rozwiązywać, bo na arenę wkroczyły iskry. W tym momencie wręcz nie mogłam się oderwać od lektury. Z ogromnym zaciekawieniem śledziłam akcję i czekałam na jakieś większe wyjaśnienia, jednak sam autor zapowiedział mi, że wszystko jest specyficzne. Całkowicie się z tym zgadzam, ponieważ nie dość, że jakieś głębsze informacje o świecie przedstawionym są szczątkowe to jeszcze wyjaśnione w dość zawiły sposób. Wszystko ma się wyjaśnić w kolejnej części, na co z niecierpliwością czekam. Nie miałam dobrego początku z tą książką, ale ten moment sprawił, że jestem niezmiernie zainteresowana, jak to sobie wszystko Krzysztof Bonk wykombinował.
Niestety potem znowu przechodzimy do tego, co był na początku książki, jednak tym razem jest zupełnie inaczej. Czułam, jakby większe zrozumienie i sens przeskoków w czasie. Ciekawi byli również bohaterowie, którym według mnie poświęcono więcej uwagi. Ich przedstawienie było głębsze a historie zdecydowanie ciekawsze i bardziej spójne - przykładowo Damien, chłopiec z czasów początków państwa amerykańskiego przeniesiony do szesnasto-siedemnastowiecznych Włoch, który właśnie tam przeżywa wielką, tragiczną miłość. Ta część historii na pewno nie była tak ciekawa, jak wcześniejsza, ale czytałam ją już ze zdecydowanie większym zainteresowaniem i szybciej. Nie musiałam jej dawkować.
Iskry Czasoświatu to dobra, skłaniająca do myślenia książka. Niestety nie brak jej wad - w pewnych momentach jest nużąca i na pewno w dużej mierze niezrozumiała, a bohaterowie nie zawsze przykuwają uwagę. Zdecydowanie jednak można miło spędzić z nią czas, a w pewnym momencie zorientować się, że jesteśmy ogromnie ciekawi samej konstrukcji świata przedstawionego oraz powołania istot, jakimi są tytułowe iskry. Z tego powodu na pewno przeczytam drugi tom, jak tylko się ukaże!
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję autorowi.
.fanpage * instagram * twitter * lubimy czytać
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.