Tytuł polski: Tytany
Tytuł oryginalny: Titans
Tytuł oryginalny: Titans
Wydawnictwo: IUVI
Wydanie polskie: 2016
Wydanie oryginalne: 2016
Wydanie polskie: 2016
Wydanie oryginalne: 2016
Liczba stron: 334
Moja ocena: 7/10
Moje pierwsze spotkanie z twórczością Victorii Scott na pewno nie było miłością od pierwszego wejrzenia. Niemniej na pewno było całkiem udane i planowałam kontynuowanie przygody z jej książkami, a właściwie książką. Oprócz serii o Piekielnym Wyścigu w Polsce ukazała się jedynie jej kolejna powieść Tytany. Nie spodziewałam się po niej nic ponad to, co otrzymałam przy spotkaniu z Tellą, a mimo to otrzymałam coś po prostu genialnego.
Ojciec Astrid, podobnie jak jej dziadek, jest uzależniony od hazardu. Na zakładach bukmacherskich odnośnie wyścigów tytanów przegrał wszystkie ich oszczędności, a teraz dodatkowo stracił pracę. Są o włos od eksmisji. W tym momencie dziewczyna postanawia wziąć sprawy w swoje ręce, wystartować w derbach i zgarnąć główną nagrodę w wysokości dwóch milionów. To jedyna szansa, aby uratować rodzinę.
Tytany są cienką, krótką książką, jednak na tych zaledwie trzystu stronach autorce udało się opowiedzieć wspaniałą, wielowątkową historię dla nastolatków. Oprócz zmagań Astrid z tytanem oraz samą sobą, możemy doświadczyć jej pogmatwanych relacji z rodziną, szczerej przyjaźni z Magnolią czy powracającej miłości pomiędzy Gałganem a Lottie. Treningi oraz zawody stanowią bardzo ważną i znaczną część fabuły, jednak nie przyćmiewa to innych wątków. Victoria Scott odnalazła miejsce na wszystko, co było tutaj potrzebne i nie skupiła się wyłącznie na postaci Astrid. Przestawiła nam cały wachlarz interesujących bohaterów. Do tego na koniec dosłownie wbija w fotel. Zakończenie wycisnęło mi łzy z oczu.
Przede wszystkim główna bohaterka, która jest zwykłą nastolatką, jednak w odpowiednich momentach potrafi zachować się bardzo dojrzale jak na swój wiek. Tytany są jej pasją od wczesnych lat dzieciństwa, dlatego jest zachwycona faktem, że może wystartować na torze, a przy tym nie zapomina po co tam jest. Przez wszystko, co przeżyła, trudno zdobyć jej zaufanie. Jej najlepsza przyjaciółka, Magnolia, przeżywa podobną sytuacje, ale w jej przypadku mam wrażenie, że autorka nie wykorzystała całego potencjału. Dziewczyna zdecydowanie zbyt często zachowuje się, jak głupia blondynka, myśląca tylko o dobrym wyglądzie, chłopakach i imprezach. Niektóre jej zachowanie świadczą o tym, że jest kimś zdecydowanie mądrzejszym. Bardzo polubiłam też Barneya, który udostępnił Astrid tor do ćwiczeń. Był dobrym duchem tej historii, który zawsze wprowadzał odrobinę śmiechu. Z drugiej strony okropnie nie podobała mi się postawa ojca głównej bohaterki. Ciągle unosił się swoją męską dumą, przez co jeszcze bardziej pogarszał sytuację swojej rodziny. Na koniec jednak udało mu się nieco zrehabilitować.
Ogromnym plusem całej historii jest brak głównego wątku miłosnego. W końcu jakiś pisarz pokazał, że życie nastolatek nie kręci się tylko i wyłącznie wokół chłopaków oraz zakochiwania się. Victoria Scott podkreśla to delikatnie w bardzo mało znaczącym wątku, a oprócz tego daje historię dojrzałej miłości, która musiała przejść bardzo dużo, aby wreszcie zakwitnąć.
Kolejne spotkanie z autorką mogę zaliczyć do tych, które skończyły się całkowitym sukcesem. Tytani zostają jedną z moich ulubionych powieści młodzieżowych, ponieważ Scott na poważnie wzięła problemy nastolatków i całkiem zgrabnie je opisała. Największym atutem tej historii są bohaterowie - interesujący, bardzo dobrze wykreowani, a poza tym nie wszystkich da się polubić od razu. Z ręką na sercu mogą wam ją polecić. Jestem wprost zachwycona historią Astrid.
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu IUVI
.fanpage * instagram * twitter * lubimy czytać
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.