Tytuł polski: Margo
Tytuł oryginalny: Marrow
Tytuł oryginalny: Marrow
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Wydanie polskie: 2017
Wydanie oryginalne: 2015
Wydanie polskie: 2017
Wydanie oryginalne: 2015
Liczba stron: 345
Moja ocena: 9/10
Większość odwiedzających mojego bloga to zapewne kobiety w wieku nastoletnim, bądź też studenckim. Powoli wyprowadzające swoje życie na prostą - zdobywacie wykształcenie, szukacie pracy w wyuczonym zawodzie i zakładacie własne rodziny. Nie wiem, co kryje się za waszym nickiem i słowami, które tu pozostawiacie. Podobnie, jak nie wiem, co kryją twarze mijanych na ulicy przypadkowych ludzi, do których grona mogłaby należeć Margo ze swoją tragiczną przeszłością, teraźniejszością oraz przyszłością. Opowiadając historię tej dziewczyny Tarryn Fisher jednocześnie daje i odbiera nam nadzieję, bo z jednej strony nie można się oderwać się od swoich korzeni, żeby rozpocząć życie na nowo, ale każdego kiedyś spotka sprawiedliwość.
Margo Moon urodziła się i całe życie mieszkała w Bone Harbor, potocznie nazywanym przez mieszkańców Bones. To miasteczko jest puszką pandorą pełną alkoholików, narkomanów, prostytutek i różnych innych typków spod ciemnej gwiazdy. Matka dziewczyny jest dziwką z zaawansowaną agorafobią, która córkę traktuje jak służącą. Ojca nigdy nie poznała. Zgnilizna tego miejsca zatruwa nawet jej umysł, chociaż Margo jest inna i cały czas się jej opiera. Jej życie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni, gdy poznaje Judah, niepełnosprawnego chłopaka z sąsiedztwa, a mała Neveah zostaje brutalnie zamordowana.
Od wielu długich miesięcy nie czytałam tak wciągającej, dopracowanej oraz refleksyjnej powieści z nurtu literatury młodzieżowej. Moje ostatnie spotkania z tym gatunkiem kończyły się raczej na czymś, co dostarczało mi jedynie czystej rozrywki. Tymczasem Margo to jest zupełnie czymś innym. Opowiada historię młodej kobiety, która urodziła się pod ciemną gwiazdą. Została odrzucona przez rodzonych rodziców, a przez jej pochodzenie nikt nie chciał się z nią kolegować. Nigdy jednak się nie poddawała i starała się, jak mogła, żeby godnie żyć. Początkowo wydawało mi się, że na tle całego Bones, Margo jest jak pierwszy promyk słońca przedzierający się przez ciemne chmury po długiej ulewie, ponieważ zawsze gotowa była przyjść z pomocą nawet ludziom, których nigdy wcześniej nie widziała na oczy. Pozostała taka do końca, jednak zło pochłonęło nawet jej umysł i nic nie pomogło opuszczenie rodzinnego miasteczka. Jej przeszłość została w niej na zawsze.
Życie Margo stanowi główny motyw tej książki, ale znalazło się również miejsce dla kilku bardzo ważnych postaci, który miały duży wpływ na główną bohaterkę. Przede wszystkim jej rodzeni rodzice - matka, która ze szczytu stoczyła się na samo dno drabiny społecznej grzebiąc przy tym jakiekolwiek nadzieję dla córki oraz ojciec, który nigdy nawet nie potrafił obdarzyć jej miłością. Judah pomimo swojej niepełnosprawności był niezwykle pełnym życia i mądrości chłopakiem, który własnoręcznie pracował na swoją przyszłość. Mały Mo, którego Margo uratowała przed znęcającą się nad nim matką oraz wielu innych.
Margo to bolesna opowieść o ludziach, których los nie oszczędza. Każdy bohater kryje w sobie tragiczną historię oraz boi się zmian, jakie może przynieść próba odcięcia się od Bones. Czy im podoła? Czy wystarczy mu pieniędzy? Najciekawszy jest jednak wątek samej Margo, ponieważ mam do niej niezwykle mieszane uczucia. Nie wiem, czy mam jej współczuć, czy ją potępiać.
Jeśli szukacie mocnej książki o życiu nastolatków, która wami wstrząśnie zmusi do myślenia, będzie posiadać niejednoznacznych bohaterów oraz przesłanie to Margo jest idealna. Zupełnie inna niż większość młodzieżówek - niezwykle brutalna i przepełniona prawdziwymi problemami, wśród których nieszczęśliwa miłość jest jedynie igłą w stogu siana. Gorąco polecam czytelnikom o mocnych nerwach i cierpliwości, bo na pewno nie jest to historia na jeden wieczór.
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.