Przekład: Kołek Regina, Pawlak Maciej
Tytuł polski: Prawdodziejka
Tytuł oryginalny: Truthwith
Seria: Czaroziemie #1
Seria: Czaroziemie #1
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Wydanie polskie: 2015
Wydanie polskie: 2015
Wydanie oryginalne: 2016
Liczba stron: 392
Moja ocena: 8/10
Widząc Prawdodziejkę w zapowiedziach, kręciłam nosem, ponieważ nie byłam przekonana co do pomysłu oraz koncepcji na świat przedstawiony w nowej serii Susan Dennard, ale mimo to postanowiłam spróbować. Z tegoż samego względu nie stawiałam tej książce zbyt wysokich wymagań, co by się przypadkiem nie rozczarować, a początkowo to nie mogłam się w nią nawet wgryźć z powodu tych wszystkich specyficznych określeń. Tylko, że gdzieś w trakcie tej niesamowicie pędzącej akcji okazało się, że autorka naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła i teraz z niecierpliwością będę oczekiwać kolejnych przygód bohaterów Czaroziemi.
Safiya i Iseult są jak ogień i woda pod każdym względem. Pierwsza pochodzi z popadającej w ruinę, arystokratycznej rodziny. Jest impulsywna. Często najpierw myśli, a potem robi. Druga to członkini znienawidzonego, koczowniczego plemienia Nomatsów, która uciekła w poszukiwaniu lepszego życia. Poza tym różnią się również wyglądem - Safiya jest wysoką blondynką, a Iseult brunetką o ciemnej karnacji. Jednak nie są to powody, dla których nie mogą zostać najbliższymi przyjaciółkami, które gotowe są skoczyć dla siebie w ogień. Dosłownie, ponieważ niewinny wybryk Safi sprawia, że dziewczyny znajdują się w samym środku konfliktu pomiędzy czterema imperiami.
Początek książki był dla mnie bardzo wyboistą drogą, ponieważ autorka w żaden sposób nie przedstawiła nam kreacji świata przedstawionego, ani nie stworzyła nawet słowniczka, w którym moglibyśmy odnaleźć wytłumaczenia niektórych trudniejszych nazw. Od razu rzuciła nas w wir pędzącej akcji i dość trudno mi się było w tym odnaleźć. Wydarzenia dzieją się niesamowicie szybko przez co trzeba bardzo dokładnie skupić się nad czytanym tekstem, żeby zrozumieć niektóre sytuacje i powiązania między bohaterami, a im bardziej oswajałam się z nowym uniwersum oraz określeniami tym zdawało się to łatwiejsze, a potem nim się obejrzałam byłam już po uszy na wodach Morza Jadańskiego razem z bohaterami przeżywając ich historię. Jak można się domyślić jest to przede wszystkim opowieść o niezwykle silnej przyjaźni pomiędzy głównymi bohaterkami i w zupełności się z tym zgadzam, ponieważ nawet w najtrudniejszych sytuacjach druga myślała tylko o tym, czy jej więziosiostra jest cała, zdrowa i bezpieczna, ale w tle czają się również inne, niezwykle ważne wątki, jak walka i oddanie dla swojego ludu czy poszukiwanie niezależności od toksycznej rodziny oraz przeszłości. Każdy może znaleźć w niej jakiś interesujący go temat, ale ma ona dość specyficzny klimat i styl pisania, które nie wszystkim może się spodobać.
Bohaterowie są niesamowici, ciekawi, pełnokrwiści i posiadają historię, które ukształtowały ich osobowość na obecny obraz. Na pierwszy plan wysuwają się oczywiście Safiya oraz Iseult - więziosiostry, których przyjaźń można opisać wieloma niezwykle adekwatnymi porównaniami, jak wspomniane wcześniej ogień i woda, czy sól i pieprz, słońce i księżyc oraz masa innych. Jednak moje serce zgarnął ktoś zupełnie inny, książę Merik na swoim statku zwany admirałem, niezwykle honorowy, oddany ludowi oraz wrażliwy. Chciał uwolnić swój naród spod jarzma głodu nie walką zbrojną a słowem i czynami, które nie spowodowałby rozlewu krwi niewinnych ludzi. Poza tym brakuje mi jedynie większego rozwinięcia wątku antagonistów, których w tej serii zapowiada się nawet kilku i jestem ich niesamowicie ciekawa, zwłaszcza jednego.
Pomimo moich obaw Prawdodziejka okazała się niesamowicie interesującą i pochłaniającą lekturą. Posiada świetnie skonstruowany świat przedstawiony, z którym wystarczy jedynie się bliżej poznać, aby już nigdy nie zapomnieć tego specyficznego klimatu. Wisienką na torcie są bardzo dobrze skonstruowani bohaterowie, w których da się zakochać, tylko trzeba dać się im poznać. Ja w tym wszystkim przepadłam i z niecierpliwością oczekuję kolejnych tomów.
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non.
.fanpage * instagram * twitter * lubimy czytać
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.