Jesień przywlokła ze sobą do mnie pewno niezbyt przyjemne choróbsko potocznie nazywane jesienną chandrą. Tak, jak obiecywałam samej sobie powinnam teraz siedzieć na książkami, przygotowując się do najważniejszego egzaminu w moim życiu, a tymczasem opuściły mnie wszelkie chęci do codziennego funkcjonowania w społeczeństwie. Najchętniej to bym po prostu zamknęła się we własnym pokoju, czytała na umór, piła herbatę i codziennie piekła ciastka. Może wtedy nie zawaliłabym tej kartkówki i sprawdzianu z matematyki (jedynego przedmiotu, który zdeklarowałam w zakresie rozszerzonym)? Równie niezmiernie ważnym elementem tej chandry jest rozpamiętywanie w większości tych przykrych rzeczy i aby zabić to ciągle łażące za mną uczucie postanowiłam chociaż przez chwilę pomyśleć o pozytywach, o książkach, które niesamowicie pokochałam. Niestety w przypadku większości z nich czuję się niemal odosobnionym ich wielbicielem, dlatego bardzo chciałabym poinformować was lub przypomnieć wam o ich istnieniu. Jest ich dokładnie dziesięć i słowo Suomi, że na pewno nie pożałujecie przeczytania ich!
1. Morelowy Sad Amandy Coplin to niesamowicie piękna i zarazem smutna historia o tym, że prawdziwa rodzina to nie więzy krwi tylko kwestia miłości, którą możemy przelać na zupełnie niespodziewane osoby. I wbrew pozorom wcale nie chodzi tutaj o miłość pomiędzy dwojgiem dorosłych ludzi tworzących związek a miłość podstarzałego hodowcy sadów owocowych do dwóch zupełnie nieznanych mu nastolatek, które przygarnął i uznał za własne córki. Ich historia utrzymana jest w niesamowicie ciepłym klimacie Dzikiego Zachodu, pomimo tego łamiącego serce w drobny mak zakończenia.
2. Badacz Potworów Ricka Yancey, czyli niesamowicie mroczna i groteskowa historia dwunastoletniego Willa, który zostaje uczniem tytułowego monstrumologa w czasach skolonizowanej Ameryki. Niezwykle klimatyczna, przerażająca, pełna drastycznych scen, krwi i jednocześnie pouczająca. Jest to tak naprawdę pamiętnik głównego bohatera odczytywany kilka lat po śmierci przez pisarza, który pragnie odnaleźć rodzinę zmarłego, ale im dalej zagłębia się w jego historię tym mniej wierzy w jej prawdziwość.
3. Martwa Strefa Stephena Kinga, jak się domyślam, jest znana pewnie tylko zagorzałym fanom tego autora, ponieważ stanowi jedną z mniej głośnych jego powieści, ale zdecydowanie zasługuje na więcej. Jest to niesamowicie genialne, przerażające, wywołujące gęsią skórkę przedstawienie ludzkiej psychiki poddanej ekstremalnym uszkodzeniom mózgu, a jeśli bardziej przyglądać się walorom literackim to historię współczesnego Promoteusza, który poświecił bardzo wiele dla uratowania milionów istnień przed niewłaściwą osobą u władzy.
4. Opowieść Podręcznej Margaret Atwood jest zaraz po Roku 1984 najlepszą antyutopią, jaką w życiu czytałam. Przedstawia, jak bardzo można zniewolić kobiety pozbawiając ich wszelkich praw i robiąc z nich marionetki w rękach mężczyzn. Jednym zadaniem kobiet w tym świecie jest urodzenie zdrowego dziecka, inaczej wykluczone są ze społeczeństwa i obdarte z kobiecości. Dodatkowo bardzo ważnym wątkiem jest pokazanie tak zwanego pokolenia przejściowego. W trakcie już ich dorosłego życie wprowadzono nowe zasady prawne i możemy zaobserwować, jak starają się walczyć z terrorem lub po prostu do niego przyzwyczaić.
5. Studnia Zagubionych Aniołów Artura Laisena znajduje się bardzo wysoko na mojej liście ulubionych książek fantastycznych, ponieważ jest świetnym wstępem do niesamowitej serii. Ogromnie nie mogę się doczekać kolejnego tomu, ponieważ pierwszy pozostawił mnie z mnóstwem pytań. Ta historia przeplata ze sobą dobrze znanym nam świat ze fantastycznym. Dziwnym zbiegiem okoliczności głowni bohaterowie przedostają się z jednego do drugiego i muszą odkryć, dlaczego akurat oni. :)
6. Spirala Śmierci Leeny Lehtolainen. Królowa fińskiego kryminału, ale niestety w Polsce niezbyt rozpoznawalna. Nie znam zbyt wielu osób, które wcześniej ode mnie czytały jakieś jej książki, a i nawet samo wydawnictwo potraktowało serię o Marii Kallio bardzo po macoszemu wydając ledwie kilka tomów i to nie po kolei. Bardzo polubiłam główną bohaterkę, niesamowicie się z nią zżyłam mimo, że przeczytałam ledwie dwa tomy i niesamowicie nie mogę się doczekać kolejnych spotkań z nią.
7. Osaczony Simona Kernicka to świetny trzymający w napięciu thriller przy którym nie można się nudzić. Jest w nim wszystko, czego można oczekiwać od tego gatunku - tajemnicze morderstwo, zagadkowe śledztwo, brawurowe pościgi, strzelaniny, kłamstwa, spiski, mafijne działania i gęsto ścielący się trup. Autor genialnie się w tym odnalazł i dzięki stworzył naprawdę genialną książkę, od której nie można się oderwać.
8. Ezotero. Córka Wiatru Agnieszki Tomczyszyn to z kolei coś spokojniejszego, skierowanego do młodszego czytelnika, początkującego lub po prostu lubiącego takie lekkie wielowątkowe historie obyczajowe z morałem. Mi się niesamowicie spodobała, ponieważ ma bardzo charyzmatycznych bohaterów i niepowtarzalny klimat, do którego chętnie niebawem wrócę w kontynuacji Ezotero. Moje przeznaczenie.
9. Unicestwienie Jeffa Vandermeera jest niesamowicie niepokojąca i pomimo pozornego braku jakiejkolwiek akcji niesamowicie trzyma w napięciu, ponieważ zabiera ona nas do świata tak tajemniczego, że aż przerażającego. Nigdy nie wiadomo, co takiego wyskoczy za rogu i czy przypadkiem już nie popadliśmy w obłęd. Osobiście dałam się porwać temu niesamowitemu światowi i nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po następne tomy, które mam nadzieję utrzymają ten klimat.
10. Chemia Śmierci Simona Becketta czytałam z zapartym tchem i właściwie do dzisiaj nie umiem się przekonać, żeby przeczytać kolejny tom, ponieważ był to nie tylko niesamowicie zaskakujący thriller. Głównym bohaterem i jednocześnie narator jest patologiem sądowy, który nie szczędzi nam masakrycznych i bardzo dokładnych opisów rozkładających się ludzkich zwłok. Nie jest to na pewno książka dla osób o słabych nerwach i żołądkach, ale na mnie wywarła ogromne wrażenie i mam nadzieję, że niedługo wezmę się w garść i sięgnę po kolejny tom.
Oto właśnie książki, którym według mnie poświęca się tyle uwagi na ile zasługuje. Mam nadzieję, że przekonałam was do przeczytania chociaż jednej z nich. :) I koniecznie napiszcie mi o tym, jakie książki według was zasługują na zdecydowanie więcej uwagi niż dostają!
4. Opowieść Podręcznej Margaret Atwood jest zaraz po Roku 1984 najlepszą antyutopią, jaką w życiu czytałam. Przedstawia, jak bardzo można zniewolić kobiety pozbawiając ich wszelkich praw i robiąc z nich marionetki w rękach mężczyzn. Jednym zadaniem kobiet w tym świecie jest urodzenie zdrowego dziecka, inaczej wykluczone są ze społeczeństwa i obdarte z kobiecości. Dodatkowo bardzo ważnym wątkiem jest pokazanie tak zwanego pokolenia przejściowego. W trakcie już ich dorosłego życie wprowadzono nowe zasady prawne i możemy zaobserwować, jak starają się walczyć z terrorem lub po prostu do niego przyzwyczaić.
5. Studnia Zagubionych Aniołów Artura Laisena znajduje się bardzo wysoko na mojej liście ulubionych książek fantastycznych, ponieważ jest świetnym wstępem do niesamowitej serii. Ogromnie nie mogę się doczekać kolejnego tomu, ponieważ pierwszy pozostawił mnie z mnóstwem pytań. Ta historia przeplata ze sobą dobrze znanym nam świat ze fantastycznym. Dziwnym zbiegiem okoliczności głowni bohaterowie przedostają się z jednego do drugiego i muszą odkryć, dlaczego akurat oni. :)
6. Spirala Śmierci Leeny Lehtolainen. Królowa fińskiego kryminału, ale niestety w Polsce niezbyt rozpoznawalna. Nie znam zbyt wielu osób, które wcześniej ode mnie czytały jakieś jej książki, a i nawet samo wydawnictwo potraktowało serię o Marii Kallio bardzo po macoszemu wydając ledwie kilka tomów i to nie po kolei. Bardzo polubiłam główną bohaterkę, niesamowicie się z nią zżyłam mimo, że przeczytałam ledwie dwa tomy i niesamowicie nie mogę się doczekać kolejnych spotkań z nią.
7. Osaczony Simona Kernicka to świetny trzymający w napięciu thriller przy którym nie można się nudzić. Jest w nim wszystko, czego można oczekiwać od tego gatunku - tajemnicze morderstwo, zagadkowe śledztwo, brawurowe pościgi, strzelaniny, kłamstwa, spiski, mafijne działania i gęsto ścielący się trup. Autor genialnie się w tym odnalazł i dzięki stworzył naprawdę genialną książkę, od której nie można się oderwać.
8. Ezotero. Córka Wiatru Agnieszki Tomczyszyn to z kolei coś spokojniejszego, skierowanego do młodszego czytelnika, początkującego lub po prostu lubiącego takie lekkie wielowątkowe historie obyczajowe z morałem. Mi się niesamowicie spodobała, ponieważ ma bardzo charyzmatycznych bohaterów i niepowtarzalny klimat, do którego chętnie niebawem wrócę w kontynuacji Ezotero. Moje przeznaczenie.
9. Unicestwienie Jeffa Vandermeera jest niesamowicie niepokojąca i pomimo pozornego braku jakiejkolwiek akcji niesamowicie trzyma w napięciu, ponieważ zabiera ona nas do świata tak tajemniczego, że aż przerażającego. Nigdy nie wiadomo, co takiego wyskoczy za rogu i czy przypadkiem już nie popadliśmy w obłęd. Osobiście dałam się porwać temu niesamowitemu światowi i nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po następne tomy, które mam nadzieję utrzymają ten klimat.
10. Chemia Śmierci Simona Becketta czytałam z zapartym tchem i właściwie do dzisiaj nie umiem się przekonać, żeby przeczytać kolejny tom, ponieważ był to nie tylko niesamowicie zaskakujący thriller. Głównym bohaterem i jednocześnie narator jest patologiem sądowy, który nie szczędzi nam masakrycznych i bardzo dokładnych opisów rozkładających się ludzkich zwłok. Nie jest to na pewno książka dla osób o słabych nerwach i żołądkach, ale na mnie wywarła ogromne wrażenie i mam nadzieję, że niedługo wezmę się w garść i sięgnę po kolejny tom.
Oto właśnie książki, którym według mnie poświęca się tyle uwagi na ile zasługuje. Mam nadzieję, że przekonałam was do przeczytania chociaż jednej z nich. :) I koniecznie napiszcie mi o tym, jakie książki według was zasługują na zdecydowanie więcej uwagi niż dostają!
.fanpage * instagram * twitter * lubimy czytać
Przyznaje się bez bicia, że większości z tych książek nie znam aaale "Opowieść podręcznej" mam w swoich planach tym bardziej, że "Rok 1984" jest świetny :)
OdpowiedzUsuńChętnie sprawdzę inne powieści, bardzo ciekawie brzmi "Studnia zagubionych aniołów".
Ostatnio wiele książek jest po prostu dobrze zareklamowanych, co za tym idzie są popularne, a nie każda na taką uwagę zasługuje. Niestety wiele zostaje pominiętych, dlatego tego typu posty bardzo cenię :) Pozdrawiam!
Verax
Strasznie mi tutaj brak wizualizacji w postaci okładek z książek :( Wydaje mi się, że S. Beckett jest dość znanym pisarzem i widzę zwłaszcza ten tytuł dość często. Sama chcę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńhttp://przy-goracej-herbacie.blogspot.com/
Nie znam żadnej z tych pozycji, ale parę mnie zaciekawiło :D
OdpowiedzUsuńChemii nie zaliczyłabym do mało popularnych.... :P
OdpowiedzUsuńZa to Badacza potworów dopisuję do must readu :P
A tak to znam jeszcze tylko książkę tego autora, z którym prowadziłaś wywiad - i to tylko dzięki tobie :P I to tyle, że o niej słyszałam :D
Dałam Chemię, bo znam tylko trzy osoby (w tym siebie), które ją czytały. :)
OdpowiedzUsuńSzczerze przyznaję, że tylko jeden z tych tytułów dotychczas obił mi się o uszy, czyli "Martwa Strefa", którą bardzo chciałabym przeczytać ze względu na polecenie koleżanki, która twórczość Kinga ubóstwia. Ona też zachwycała się nad świetnym ukazaniem psychiki głównego bohatera i mówiła, że to jedna z lepszych książek tego autora, które czytała :)
OdpowiedzUsuńJa znam z 5, które czytały i b. dużo, które chcą lub chociaż o niej słyszały :P
OdpowiedzUsuńZnam "Unicestwienie" Vandermeera i również jestem nią zachwycona :)
OdpowiedzUsuń