czwartek, 4 sierpnia 2016

Tydzień z Suomi: Życie Suomi w książkach.


Z okazji pierwszych urodzin mojej Biblioteczki przygotowałam dla was pierwszy w historii istnienia bloga maraton blogowy i nazwałam go Tygodniem z Suomi. W trakcie jego trwania chciałabym przybliżyć wam moją osobę w perspektywie czytelnika i bloggera mimo iż przez ten rok zdążyliście mnie całkiem dobrze poznać, ale mam nadzieję, że niektórymi rzeczami uda mi się was zaskoczyć. Moja akcja powoli dobiega końca. Przed nami już tylko dwa posty - włącznie z dzisiejszym. Chyba trochę mi szkoda, bo całkiem dobrze bawiłam się przy ich tworzeniu, ale mam nadzieję, że za rok również będę mogła tak hucznie świętować. W przedostatnim dniu Tygodnia z Suomi chciałabym przedstawić wam książki, które są dla mnie szczególne lub stanowią jakiś przełomowy moment w moim życiu.

1. Moja pierwsza książka, czyli Baśnie Hansa Christiana Andersena, które otrzymałam od rodziców pod choinkę. Do niedawna jeszcze ją miałam. Była dość zmaltretowana przeze mnie, ale trzymała się kupy. Potem mama stwierdziła, że jestem już na nią za stara, więc mogę ją oddać swojej bratanicy, a teraz to ona w sumie już nie istnieje, bo była tak zniszczona, że nadawała się tylko na rozpałkę.

2. Ulubiona książka z dzieciństwa to Przygody Mikołajka dwóch francuskich panów, których nazwisk niestety nie pamiętam i nie chce mi się ich szukać, ale opowiadała o perypetiach pewnego chłopca i paczki jego kolegów ze szkoły. Zapamiętałam ją najlepiej, więc na pewno musiała być moją ulubioną, bo niewiele ich pamiętam.

3. Pierwszą lekturą, której nie przeczytałam byli Krzyżacy Henryka Sienkiewicza i wcale nie wstydzę się tego przyznać, ponieważ ta książka była tak niesamowicie nudna, że odłożyłam ją po około pięćdziesięciu ledwo wymęczonych stronach. Już wtedy nie znosiłam powieści historycznych, w których do dzisiaj namiętnie zaczytuje się mój tata.

4. Pierwsza książka przeczytana po bardzo długiej przerwie od czytania to Zmierzch Stephanie Meyer i miałam wtedy jakieś 13-14 lat. Był koniec roku i właściwie nic nie robiliśmy na lekcjach, więc stwierdziłyśmy z dziewczynami, że pójdziemy sobie na wagary. Jakimś cudem zawędrowałyśmy do biblioteki (pomijając fakt, że zaraz po wyjściu wpadłyśmy na nauczycielkę, z którą miałyśmy mieć akurat cały dzień zajęcia :|), gdzie przypomniało mi się o tym, że ostatnio głośno bardzo o tej książce i postanowiłam ją wypożyczyć, po czym całą serię pochłonęłam w jakiś miesiąc i dzięki temu wróciłam do takiego bardziej czynnego czytania, które potem i tak porzuciłam, a wróciłam do niego w technikum.

5. Książka, dzięki której ponownie powróciłam do czytania to Miasto Kości Cassandry Clare, choć właściwie nie chodzi o jej przeczytanie, tylko o to, że dzięki niej rozpoczęła się moja najwspanialsza, trwająca do dziś przyjaźń, o czym pisałam w 25 książkowych faktach o mnie, jak pewnie pamiętacie. :)

6. Moja ulubiona lektura szkolna to Zbrodnia i Kara Fiodora Dostojewskiego, ponieważ bardzo spodobała mi się koncepcja pokazania morderstwa z perspektywy samego zbrodniarz, a to przecież jest sam pierwowzór wszystkich innych książek z tym samym wątkiem. Rozpoczęła również moje zamiłowanie do rosyjskich klasyków.

7. Seria książek, która zajęła całkiem spory okres w moim życiu to Zwiadowcy Johna Flanagana, ponieważ czytam ich od około dziesiątego roku życia i wciąż nie skończyłam, ale skończę, bo właśnie przez tak długi okres czytania stała się cząstką mnie, ważnym elementem mojego życia no i kocham Willa.

8. Złodziejska Magia Trudi Canavan była książką, która przekonała mnie do założenia Biblioteczki po dwóch nieudanych próbach prowadzenia bloga książkowego. Powstała krótko po rozpoczęciu jej czytania, dlatego mimo moich najszczerszych chęci nie udało się jej być pierwszą zrecenzowaną powieścią.

9. Były nimi Umarłe Dusze Michaela Laimo, które paradoksalnie były książką ledwie przeciętną, ale do dziś pamiętam, że najbardziej nie podobało mi się w niej to, że użyte przez autora retrospekcje zniszczyły element zaskoczenia, zdradziły tajemnice Johna zanim on sam zdążył się jej domyślić.

10. No i wreszcie Studnia Zagubionych Aniołów Artura Laisena, która było moim pierwszym egzemplarze recenzenckim oraz jedną z najlepszych książek, jakie w życiu przeczytałam. Niesamowicie nie mogę doczekać się kolejnych części, które mam nadzieję niebawem ujrzą światło dzienne.

To były książek, które z jakiegoś szczególnego powodu zapisały się na kartach mojego życia. A jak to wygląda u was? Macie jakieś szczególne książki? :)


1 komentarz:

  1. Panowie od Mikołajka to Sempe i Gościnny, przez to myślałam, że współtwórcą jest Polak.
    Pierwsza lektura jakiej nie mogłam zdzierżyć? Hobbit.
    Dostojewski to ogólnie mistrz. Wyprzedził własną epokę.
    Moja szczególna książka? Raczej książki, bo cykl o Ani z Zielonego Wzgórza, który jakimś cudem ze mną wytrzymał i nadal żyje.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...