poniedziałek, 16 maja 2016

"Grimm City. Wilk!" Jakuba Ćwieka - recenzja książki.

Autor: Ćwiek Jakub
Tytuł polski: Grimm City. Wilk!
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Wydanie polskie: 2016
Ilość stron: 375
Cena okładkowa: 36,90 zł
Moja ocena: 8/10

Ponura, spowita obłokami tłustej czerni metropolia to miejsce, gdzie o sprawiedliwość równie trudno, co o bezchmurne niebo. Zbudowane na ciele olbrzyma, napędzane jego smolistą krwią i odłamkami węglowego serca trwało w dawno ustalonym porządku. Do teraz. Na przestępczą scenę wkracza właśnie bezkompromisowy Nowy Gracz, a oficer policji Wolf zostaje brutalnie zamordowany we własnym domu. Czy te fakty się łączą? I czy czerwony płaszcz zaobserwowany u głównej podejrzanej w sprawie zabójstwa czyni ze sprawy zbrodnie na tle religijnym?
opis wydawcy

Odkąd rozpoczęłam czytanie tej książki, momentami spoglądam na nie, jak na własne dziecko, które przynosi ze szkoły coraz to lepsze oceny. Przepaść między Kłamcą a Grimm City. Wilk! jest niewiarygodna i niesamowicie cieszy mnie jako wiernego czytelnika autora do tego stopnia, że brakuje mi słów do opisania tego, co przekazał nam w swojej najnowszej powieści.

Jakub Ćwiek stworzył niesamowicie klimatyczny świat przedstawiony, którego głównym elementem jest postawione na ciele wielkoluda i napędzane jego krwią miasto Grimm City. Spowijająca je aura jest niemal w każdym momencie idealnie oddaje powagę sytuacji. Tak, właśnie powagę. Byłam niesamowicie zaskoczona, kiedy zamiast kolejnej zabawnej historii jakiejś szeroko znanej postaci otrzymałam powieść kryminalną z krwi i kości. Tajemnicza seria morderstw i jedno z pozoru do nich nie pasujące, a w tym wszystkim przypadkowy świadek, agent w służbie księcia, miejscowi policjanci oraz dziennikarka, która nie cofnie się przed niczym. Jedynie momentami pojawiały się jakby powroty do starych czasów i dało się wyczuć, że autor chciał użyć humoru znanego mi z jedynej jego książki, którą wcześniej przeczytałam, a nie tego, który założył na początku.

Momentami na scenę wkraczało aż nazbyt wiele bohaterów, ale ani przez chwilę się w tym wszystkim nie gubiłam. Postacie są przeróżne i nawet kilka dni po przeczytaniu łatwo przywołać sobie ich wyobrażenie w głowie. Trudniej z niektórymi imionami, ponieważ nawet pod koniec książki zdarzyło mi się w pośpiechu źle przeczytać nazwisko Dragosavlij lub po prostu bohater pojawiał się zbyt rzadko. Na szczęście większość najważniejszych postaci nosiła proste do zapamiętania personalia. Alfie świetnie odgrywał rolę człowieka całkowicie nie na właściwym miejscu, który w całą aferę wplątany został przez przypadek. Po policjantach widać było, że niechętnie korzystają z pomocy McShane’a, a on sam nie ujawnił się jeszcze w całości. Jestem ogromnie ciekawa, jaką przeszłość zgotował mu autor.

Na największe brawa zasługuje w tym wszystkim styla Jakuba Ćwieka, który przeszedł chyba najgruntowniejszą przemianę. Pamiętam, że był lekki, łatwy i przyjemny. Pozwalał na szybkie czytanie. Zaś tutaj był mroczny i rozbudowany, ale przede wszystkim bardzo bogaty w opisy.

Ćwiekowi po raz kolejny udał się kupić moje uwielbienie do jego prozy. Jestem zachwycona, zafascynowana i z niecierpliwością czekam na kolejne tomy, ponieważ tak nie kończy się kryminałów. Nie zostawia się czytelnika z totalnym mętlikiem w głowie i ciszą w sprawie kontynuacji.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non

4 komentarze:

  1. Tak, to jest najgenielniejsze w tym autorze - on dopasuje się do każdego klimatu i każdy klimat dopasuje do siebie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielką fanką tego autora nie jestem, bo czytałam tylko "Kłamcę", ale w tej powieście jest coś co mnie przyciąga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Leży ta książka u mnie na półce i nie mogę się doczekać, aż ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zastanawiam się, czy ja bym się nie pogubiła w natłoku bohaterów :D

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...