Autor:
Pyper Andrew
Przekład:
Napieralski Adrian
Tytuł
polski: Demonolog
Tytuł
oryginalny: The Demonologist
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Wydanie
polskie: 2014
Wydanie
oryginalne: 2014
Ilość
stron: 378
Cena
okładkowa: 34,90 zł
Moja
ocena: 7/10
Prastara
siła znalazła przejście do naszego świata. Towarzyszy wszędzie
Davidowi Ullmanowi i jego córce Tess, wyczuwalna, nienazwana, która
pewnego dnia przybiera realną formę. David Ullman jest światowym
autorytetem w dziedzinach mitologii i wierzeń religijnych. To
dlatego tajemnicza chuda kobieta wybrała właśnie jego. Pewnego
dnia odwiedza go w gabinecie na Uniwersytecie Columbia i składa
propozycje nie do odrzucenia. Profesor ma zbadać pewne zjawisko w
Wenecji. Dowód szaleństwa czy opętania? David wraca do domu sam.
Prawie wszystko wskazuje na to, że jego córka nie żyje. Czy jest
szansa, żeby ją odzyskać? Żeby się tego dowiedzieć musi dotrzeć
do... Nienazwanego. I uwierzyć, że demon istnieje. W tej mrocznej
wyprawie świat staje się księgą pełną znaczeń i ukrytych
symboli, które tylko David może odczytać.
opis
z lubimy czytać
Czasami
po samym zobaczeniu okładki oraz przeczytaniu opisu mam wrażenie,
że książka niesamowicie mi się spodoba i zaburzy mój
światopogląd. Dzieje się tak nawet w przypadku dość mało
znanych książek, które niezbyt wielu osobom się spodobały i nie
zapowiada się, że ich wnętrze będzie innowacyjne, ale mimo to
mnie coś do nich ciągnie. Tak było właśnie w przypadku
Demonologa, a kiedy wreszcie
miałam okazję się z nią zapoznać muszę wam przyznać, że
strasznie się zawiodłam.
Przede
wszystkim nie chcę powiedzieć, że jest to zła książka, ponieważ
rzeczywiście niesie za sobą wartości duchowe, których
oczekiwałam. Miałam jednak nadzieję, że w jakiś sposób one na
mnie wpłyną, że podbudują w moich oczach wiarę, w której
zostałam wychowana i wyrzucą z głowy szukanie własnego
światopoglądu na te sprawy. Tymczasem Andrew Pyper nie chciał
przekonywać głównego bohatera do uwierzenia w Boga, od którego
ten jest specjalistą, a jedynie pokazał mu, że zło na świecie
nie bierze się znikąd. Szatan jest wszędzie i Stwórca właściwie
nic sobie z tego nie robi, pozwalając mu siać swoje diabelskie
nasienie. Nie było w tej historii niczego odkrywczego. Jeszcze na
dodatek bardziej mnie ona przygnębiła niż utwierdziła w wierze.
Początkowo
sama historia niesamowicie mi się podobała i bardzo wciągała.
Była, jak typowe powieści, które zachowuję na dłużej w sercu –
bohater z problemami rodzinnymi, znajdujący się w niezbyt
pozytywnym, ale jednak kluczowym, momencie swojego życia oraz
niezwykle podkreślona w opisie ojcowska miłość. Razem z Davidem
przeżywałam wszystkie jego porażki czy ciosy od losu, a fabuła
momentami przyprawiała mnie o dreszcze. Niestety zgubiłam klimat
tej książki, kiedy Ullman przystąpił do poszukiwań córki. Stała
się ona monotonną, bezsensowną jazdą po kraju. Gwoździem do
trumny dla całej książki było zakończenie, któremu brakowało
jakiegoś takiego wielkiego bum.
Ratunkiem
dla Demonologa byli
bohaterowie, choć właściwie ich odmienność. David i jego córka
Tess nie pasowali do całej reszty społeczeństwa. Najbardziej tę
różnicę widać było na przykładzie matki dziewczynki, która
właśnie z tego powodu ich porzuciła. Nie mogła odnaleźć się w
domu, w którym pozostali mieszkańcy chadzają swoimi własnymi
drogami i częściej bujają w obłokach niż rozmawiają z ludźmi.
Każdy z nich dokonał złego wyboru i musiał za to zapłacić.
Nie
mogę zbyt wiele powiedzieć o stylu pisania Pypera. Był lekki,
łatwy i przyjemny. Całkiem szybko się czytało, dopóki historia
nie przestała mnie interesować. Wiele razy korzystał z odwołań
do tekstów Raju Utraconego Miltona,
Biblii czy innych tekstów mówiących o Diable.
Ostatecznie
mam mieszane uczucia co do Demonologa, ponieważ
nie spełniła moich oczekiwań, ale z drugiej strony nie była też
kompletnie zepsutą historią. Miała swoje przebłyski geniuszu, ale
raczej nie pozostanie ona zbyt długo w moich myślach. Nie będę
też jej nikomu polecać z ręką na sercu. Jeśli chcecie to
spróbujcie, ale do mnie niezbyt przemówiła.
.fanpage * instagram * twitter * lubimy czytać
Kiedyś byłam zainteresowana tą książką, teraz już sama nie wiem. Tym bardziej po twojej recenzji jestem zamieszana. Mam duże oczekiwania co do niej i teraz coś czuję, że może ich nie spełnić.
OdpowiedzUsuńŁap nominację http://wiktoriaczytarazemzwami.blogspot.com/2016/05/liebster-blog-award-9-10.html :D
Pozdrawiam cieplutko
Raczej nie jestem zainteresowana tą książką. Okładka przyciągająca, opis również, ale ja nie jestem fanką tego gatunku. Nie aż w takim stopniu :) Nie mogę jednak zaprzeczyc, że książka wydaje się niesamowicie wykonana i przyciaga czytelnika samym wyglądem. W wolnej chwili wpadnij do mnie na nową recenzję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
nalogowyk-ksiazkoholik.blogspot.com
Nie brzmi najgorzej ale teraz chyba po nią nie sięgnę :) Lubię taką tematykę książek, ale cenię sobie dopracowanie i wciągnięcie czytelnika.
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Hmm czytałam różne recenzje tej książki. Na pewno kiedyś ją przeczytam z czystej ciekawości.
OdpowiedzUsuńA gdy tylko zobaczyłam okładkę, pomyślałam, że to coś dla mnie... ach, te zwodne moce grafiki i opisów. Mimo wszystko może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńOpis bardzo mnie zainteresował, ale jeśli jest tak przeciętna, jak piszesz, to raczej nie sięgnę po nią ;) /Klaudia
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka okazała się tak dużym rozczarowaniem, a jej klimat po pewnym czasie znikł. Zapowiadało się dosyć ciekawie, ale ostatecznie chyba po nią nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuń