środa, 25 maja 2016

"Demonolog" Andrew Pypera - recenzja książki.

Autor: Pyper Andrew
Przekład: Napieralski Adrian
Tytuł polski: Demonolog
Tytuł oryginalny: The Demonologist
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Wydanie polskie: 2014
Wydanie oryginalne: 2014
Ilość stron: 378
Cena okładkowa: 34,90 zł
Moja ocena: 7/10

Prastara siła znalazła przejście do naszego świata. Towarzyszy wszędzie Davidowi Ullmanowi i jego córce Tess, wyczuwalna, nienazwana, która pewnego dnia przybiera realną formę. David Ullman jest światowym autorytetem w dziedzinach mitologii i wierzeń religijnych. To dlatego tajemnicza chuda kobieta wybrała właśnie jego. Pewnego dnia odwiedza go w gabinecie na Uniwersytecie Columbia i składa propozycje nie do odrzucenia. Profesor ma zbadać pewne zjawisko w Wenecji. Dowód szaleństwa czy opętania? David wraca do domu sam. Prawie wszystko wskazuje na to, że jego córka nie żyje. Czy jest szansa, żeby ją odzyskać? Żeby się tego dowiedzieć musi dotrzeć do... Nienazwanego. I uwierzyć, że demon istnieje. W tej mrocznej wyprawie świat staje się księgą pełną znaczeń i ukrytych symboli, które tylko David może odczytać.

opis z lubimy czytać

Czasami po samym zobaczeniu okładki oraz przeczytaniu opisu mam wrażenie, że książka niesamowicie mi się spodoba i zaburzy mój światopogląd. Dzieje się tak nawet w przypadku dość mało znanych książek, które niezbyt wielu osobom się spodobały i nie zapowiada się, że ich wnętrze będzie innowacyjne, ale mimo to mnie coś do nich ciągnie. Tak było właśnie w przypadku Demonologa, a kiedy wreszcie miałam okazję się z nią zapoznać muszę wam przyznać, że strasznie się zawiodłam.

Przede wszystkim nie chcę powiedzieć, że jest to zła książka, ponieważ rzeczywiście niesie za sobą wartości duchowe, których oczekiwałam. Miałam jednak nadzieję, że w jakiś sposób one na mnie wpłyną, że podbudują w moich oczach wiarę, w której zostałam wychowana i wyrzucą z głowy szukanie własnego światopoglądu na te sprawy. Tymczasem Andrew Pyper nie chciał przekonywać głównego bohatera do uwierzenia w Boga, od którego ten jest specjalistą, a jedynie pokazał mu, że zło na świecie nie bierze się znikąd. Szatan jest wszędzie i Stwórca właściwie nic sobie z tego nie robi, pozwalając mu siać swoje diabelskie nasienie. Nie było w tej historii niczego odkrywczego. Jeszcze na dodatek bardziej mnie ona przygnębiła niż utwierdziła w wierze.

Początkowo sama historia niesamowicie mi się podobała i bardzo wciągała. Była, jak typowe powieści, które zachowuję na dłużej w sercu – bohater z problemami rodzinnymi, znajdujący się w niezbyt pozytywnym, ale jednak kluczowym, momencie swojego życia oraz niezwykle podkreślona w opisie ojcowska miłość. Razem z Davidem przeżywałam wszystkie jego porażki czy ciosy od losu, a fabuła momentami przyprawiała mnie o dreszcze. Niestety zgubiłam klimat tej książki, kiedy Ullman przystąpił do poszukiwań córki. Stała się ona monotonną, bezsensowną jazdą po kraju. Gwoździem do trumny dla całej książki było zakończenie, któremu brakowało jakiegoś takiego wielkiego bum.

Ratunkiem dla Demonologa byli bohaterowie, choć właściwie ich odmienność. David i jego córka Tess nie pasowali do całej reszty społeczeństwa. Najbardziej tę różnicę widać było na przykładzie matki dziewczynki, która właśnie z tego powodu ich porzuciła. Nie mogła odnaleźć się w domu, w którym pozostali mieszkańcy chadzają swoimi własnymi drogami i częściej bujają w obłokach niż rozmawiają z ludźmi. Każdy z nich dokonał złego wyboru i musiał za to zapłacić.

Nie mogę zbyt wiele powiedzieć o stylu pisania Pypera. Był lekki, łatwy i przyjemny. Całkiem szybko się czytało, dopóki historia nie przestała mnie interesować. Wiele razy korzystał z odwołań do tekstów Raju Utraconego Miltona, Biblii czy innych tekstów mówiących o Diable.

Ostatecznie mam mieszane uczucia co do Demonologa, ponieważ nie spełniła moich oczekiwań, ale z drugiej strony nie była też kompletnie zepsutą historią. Miała swoje przebłyski geniuszu, ale raczej nie pozostanie ona zbyt długo w moich myślach. Nie będę też jej nikomu polecać z ręką na sercu. Jeśli chcecie to spróbujcie, ale do mnie niezbyt przemówiła.


7 komentarzy:

  1. Kiedyś byłam zainteresowana tą książką, teraz już sama nie wiem. Tym bardziej po twojej recenzji jestem zamieszana. Mam duże oczekiwania co do niej i teraz coś czuję, że może ich nie spełnić.
    Łap nominację http://wiktoriaczytarazemzwami.blogspot.com/2016/05/liebster-blog-award-9-10.html :D
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej nie jestem zainteresowana tą książką. Okładka przyciągająca, opis również, ale ja nie jestem fanką tego gatunku. Nie aż w takim stopniu :) Nie mogę jednak zaprzeczyc, że książka wydaje się niesamowicie wykonana i przyciaga czytelnika samym wyglądem. W wolnej chwili wpadnij do mnie na nową recenzję :)
    Pozdrawiam serdecznie
    nalogowyk-ksiazkoholik.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie brzmi najgorzej ale teraz chyba po nią nie sięgnę :) Lubię taką tematykę książek, ale cenię sobie dopracowanie i wciągnięcie czytelnika.
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm czytałam różne recenzje tej książki. Na pewno kiedyś ją przeczytam z czystej ciekawości.

    OdpowiedzUsuń
  5. A gdy tylko zobaczyłam okładkę, pomyślałam, że to coś dla mnie... ach, te zwodne moce grafiki i opisów. Mimo wszystko może kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Opis bardzo mnie zainteresował, ale jeśli jest tak przeciętna, jak piszesz, to raczej nie sięgnę po nią ;) /Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że książka okazała się tak dużym rozczarowaniem, a jej klimat po pewnym czasie znikł. Zapowiadało się dosyć ciekawie, ale ostatecznie chyba po nią nie sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...