Przekład: Wilkusz Tomasz
Tytuł polski: Bazar Złych Snów
Tytuł oryginalny: The Bazaar of Bad Dreams
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Wydanie polskie: 2015
Wydanie oryginalne: 2015
Ilość stron: 672
Cena okładkowa: 44,00 zł
Moja ocena: 8/10
Od czasu gdy przed trzydziestu pięciu laty ukazał się jego pierwszy zbiór opowiadań Nocna Zmiana, Stephen King olśniewa czytelników swoim darem tworzenia krótkiej prozy. W Bazarze Złych Snów zebrał swoje najnowsze opowiadania. Każdy utwór poprzedzony jest krótkim wstępem przedstawiającym jego genezę.
Od czasu gdy przed trzydziestu pięciu laty ukazał się jego pierwszy zbiór opowiadań Nocna Zmiana, Stephen King olśniewa czytelników swoim darem tworzenia krótkiej prozy. W Bazarze Złych Snów zebrał swoje najnowsze opowiadania. Każdy utwór poprzedzony jest krótkim wstępem przedstawiającym jego genezę.
opis wydawcy
Całkowicie zgadzam się z opisem zamieszczonym na skrzydełku książki - Stephen King pisze niesamowite zbiory opowiadań, choć zdecydowanie bardziej wolę jego opowieści na całą książkę lub nawet kilka tomów. Czytam i zachwycam się zarówno jednymi oraz drugimi. Czytam wszystko Kinga, co wpadnie mi w ręce, mimo że większość jego fanów twierdzi, że w nowszych pozycjach widać spadek formy pisarza, przez co nie straszy już tak samo, jak kiedyś. Zgadzam się całkowicie również z nimi, bo widzę wyraźną różnicę pomiędzy np. Chudszym, a Bazarem Złych Snów. Podczas poznawania niektórych opowiadań z tego tomiku bardziej odczuwałam współczucie niż przerażenie, bo wybrano w nich drogę pokazania wyniszczenia ludzkiej psychiki poprzez życiowe trudności czy porażki. Czytając je odnosiłam wrażenie, że tytuł jest niezbyt adekwatny do treści, ale na szczęście nie zabrakło również takich w typowym kingowskim stylu, z nutką paranormalnej grozy.
Przerywałam ją od czasu do czasu innymi pozycjami, ale była tak wciągająca, że za każdym razem gdy do niej wracałam miałam ochotę przeczytać ją już do końca, a przecież to całkiem spora książka. Opowiadania są różnej długości, dlatego dawało się przeczytać nawet kilka naraz. Według mnie najlepszą historią z całego zbioru jest UR, które niby pisane jest na zamówienie, ale niesamowicie wzbudziło moją ciekawość - w końcu jego głównym bohaterem jest książka, elektroniczna, ale książka. Ale chyba jednak najbardziej z tego wszystkiego podobały mi się wstępy do poszczególnych części, w których Stephen King przedstawił siebie jako prawdziwego człowieka, takiego z krwi kości. Niby opowiadał w nich tylko o genezie danej historii, ale dzięki temu zawarły się w nich opowieści o jego życiu, problemach, porażkach, trudnościach oraz zwycięstwach.
Po przeczytaniu wchodzącego w skład zbioru poematu jego autorstwa twierdzę, że tak, jak mówi on sam, poeta z niego żaden, ale stał się genialnym pisarzem, którego pokochał cały świat włącznie ze mną i nadal warto czytać jego powieści.
Przerywałam ją od czasu do czasu innymi pozycjami, ale była tak wciągająca, że za każdym razem gdy do niej wracałam miałam ochotę przeczytać ją już do końca, a przecież to całkiem spora książka. Opowiadania są różnej długości, dlatego dawało się przeczytać nawet kilka naraz. Według mnie najlepszą historią z całego zbioru jest UR, które niby pisane jest na zamówienie, ale niesamowicie wzbudziło moją ciekawość - w końcu jego głównym bohaterem jest książka, elektroniczna, ale książka. Ale chyba jednak najbardziej z tego wszystkiego podobały mi się wstępy do poszczególnych części, w których Stephen King przedstawił siebie jako prawdziwego człowieka, takiego z krwi kości. Niby opowiadał w nich tylko o genezie danej historii, ale dzięki temu zawarły się w nich opowieści o jego życiu, problemach, porażkach, trudnościach oraz zwycięstwach.
Po przeczytaniu wchodzącego w skład zbioru poematu jego autorstwa twierdzę, że tak, jak mówi on sam, poeta z niego żaden, ale stał się genialnym pisarzem, którego pokochał cały świat włącznie ze mną i nadal warto czytać jego powieści.
Dla mnie King jest jeszcze nieznany, ale na biurku leży już sobie Rok wilkołaka :D
OdpowiedzUsuńU ciebie "minirecenzja" to zwyczajowa objętość opinii na sporej ilości blogach, które obserwuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Isabelle West
Z książkami przy kawie
Zawsze się zastanawiałam: czytać Kinga czy nie czytać? I teraz nie pozostawiasz mi wyboru Suomi!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Pondi x
Miło mi :>
UsuńJeszcze nie poznałam Stephena Kinga, ale zamierzam to zrobić - nie wiem tylko, od jakiej pozycji zacząć, poradzisz?
OdpowiedzUsuńI absolutnie się nie zgadzam, że nie umiesz pisać recenzji zbiorów opowiadań - ta jest bardzo dobra!
Nie przepadam za Kingiem. Próbowałam czytać miasteczko salem, TO, Bastion. Wszystko rzucałam po jakimś czasie. Najdalej dotarłam w Miasteczku Salem, ale gdy w połowie książki jest milion niepotrzebnych wątków i brak właściwej akcji to ja dziękuję za taką rozrywkę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iza
Niech książki będą z Tobą!
Czytałam i uwielbiam! Niby to tylko zbiór opowiadań, ale jak wspomniałaś - ciężko się oderwać :>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com/
Świetny zbiór opowiadań, wspominam jego lekturę z sentymentem.
OdpowiedzUsuńChociaż po zbiory opowiadań nie sięgam zbyt często, to ten koniecznie muszę przeczytać. Jestem bardzo ciekawa twórczości Kinga, bo na razie mam za sobą tylko jedną jego książkę ;)
OdpowiedzUsuń