piątek, 8 kwietnia 2016

"Chudszy" Stephena Kinga - recenzja książki.

Autor: King Stephen (Richard Bachman)
Przekład: Lipski Robert
Tytuł polski: Chudszy
Tytuł oryginalny: Thinner
Wydawnictwo Albatros
Wydanie polskie: 2008
Wydanie oryginalne: 1984
Ilość stron: 408
Cena okładkowa: -
Moja ocena: 9/10

Billy Halleck nie ma specjalnych powodów do narzekania. Jako wzięty adwokat z każdą sprawą zarabia coraz więcej. Sprawdza się, jako mąż i ojciec. Ma wygodny dom i kochającą rodzinę. Jedyne, co go naprawdę trapi, to poważna nadwaga grożąca zawałem serca. Pewnego dnia, wracając z wystawnej kolacji, potrąca samochodem i zabija starą Cygankę. Sprawa trafia na wokandę. Uniewinniający wyrok nie satysfakcjonuje ojca ofiary, który rzuca na niego klątwę. Od tej chwili Billy chudnie w zastraszającym tempie. Procesu utraty wagi nie da się zatrzymać. Równie okropny los spotyka sędziego i szefa policji. To dzięki nim Billy uniknął odpowiedzialności...


*lubimy czytać*

Przed założeniem bloga i do czasu przeczytania Podpalaczki miałam takiego jakby trochę kaca książkowego, ale tylko tylko i wyłącznie na Kinga. Nie mogłam się zabrać za żadną, a Rękę Mistrza zwróciłam do biblioteki po przeczytaniu zaledwie kilkudziesięciu stron. Teraz to chyba wreszcie wszystko minęło i mogę zaczytywać się w tonach książek jednego z moich ukochanych autorów, który nie tylko straszy, ale również niekiedy porusza bardzo ważne tematy, jak np. właśnie przekręty sądowe, nietolerancja czy choroby. 

Stephen nie boi się pisać wprost o sprawach dla niektórych kłopotliwych czy wstydliwych, a przeraża samą kreacją bohatera czy bohatera zbiorowego, jakim w tym przypadku jest grupa Cyganów, z której pochodzi ofiara wypadku spowodowanego po  części przez nią, a części przez Billy'ego i jego żonę. Halleck jest typowym człowiekiem z nadwagą, który nie może odnaleźć w sobie motywacji do poprawienia swojego stylu życia i zrzucenia paru kilogramów, a jego przeciwnicy to typowi Cyganie, którzy swoimi wozami jeżdżą od miasta do miasta wkręcając ludzi w swoje sztuczki związane z iluzją oraz przepowiadaniem przyszłości. Niby nic wielkiego, a jednak połączenie tych dwóch elementów to strzał w dziesiątkę.

Początkowo obawiałam się, że okropnie się przy niej wynudzę, bo wszystko zawrze się jedynie w opisywaniu procesu utraty wagi przez Billy'ego, który pogodzi się z tym wszystkim, pogodzi się ze śmiercią. Jak zawsze nie doceniłam możliwości Kinga. On jeden z niczym nie potrafił się pogodzić i był w stanie zrobić wszystko, aby wrócić do normalnego życia, nawet za cenę rozłamu swojej rodziny, która stanowi tutaj bardzo ważny wątek. No może jednak dwie rodziny, które ze sobą kontrastują - całkowicie normalna, amerykańska rodzina Hallecków i wielopokoleniowa, koczownicza cygańska rodzina. W obu członkowie niesamowicie się kochają, ale w tej drugiej zakrawa to trochę pod obsesję. Ojciec Susanny nie potrafił zrozumieć, że jego córka również przyczyniła się do swojej śmierci przechodząc w miejscu do tego nieprzeznaczonym. Z drugiej strony całkowicie rozumiem ich nienawiść - całe życie napiętnowani za to kim są, choć raz chcieliby, żeby władze orzekły coś na ich korzyść. Nikt nie jest w tej książce czarny lub biały, bo każdy ma swój bardzo ważny motyw postępowania.

Ostatnią rzeczą, o której chciałabym powiedzieć jest tutaj zakończenie. Przekonałam się już wielokrotnie, że finały książek Stephena Kinga to majstersztyki, które zostawiają czytelnika z często mieszanymi uczuciami, ale dają autorowi pole manewru do swobodnego napisania kolejnych części. Raczej z tego nie korzysta. W tym przypadku nie jest inaczej, jednak w bardzo oczywisty sposób daje nam do zrozumienia, jak to wszystko się skończyło, co jest jednocześnie niesamowicie zaskakujące i przygnębiające.


4 komentarze:

  1. Czytałam film (i o ile kończy się tak samo, jak książka) i zakończenie było... przykre i smutne. Zresztą cała historia taka jest. Ciekawa jestem w sumie, jak to u Kinga wyglądało, bo mnie zaintrygowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kilka książek Kinga czeka na mojej półce na przeczytanie i coś czuję, że "Chudszy" dołączy do niej bardzo szybko :) Ta historia musi być niesamowita!

    http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Tej powieści Kinga jeszcze nie znam, ale i na nią przyjdzie pora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam tylko jedną książkę tego autora, ale jego styl pisania bardzo mnie zaintrygował i jestem ogromnie ciekawa innych powieści spod jego pióra ;)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...