środa, 9 marca 2016

"Moja walka o każdy metr" Thomasa Morgensterna - recenzja książki

Autor: Morgenstern Thomas
Przekład: Toczek Barbara
Tytuł polski: Moja walka o każdy metr
Tytuł oryginalny: Über Meinen Schatten
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Wydanie polskie: 2016
Wydanie oryginalne: 2015
Ilość stron: 238
Cena okładkowa: 34,90 zł
Moja ocena: 10/10

Kiedy obudził się w szpitalu, nic nie pamiętał. Czuł tylko przeszywający ból i paraliżujące pieczenie twarzy. Kilka godzin wcześniej w Kulm przeżył dramatyczny upadek, po którym cały narciarski świat na moment wstrzymał oddech. Mimo, że do Igrzysk w Sochi pozostał niespełna miesiąc, zdecydował, że musi tam wystartować. Rehabilitacja, powrót do formy, ale przede wszystkim walka ze strachem. Z poczuciem, że może już nigdy nie zobaczyć swojej córeczki Lilly... W tej książce Thomas Morgenstern przypomina swoje zwycięskie skoki, opowiada o rywalizacji z Gregorem Schlierenzauerem, tłumaczy, dlaczego nienawidzi skoczni w Planicy, i wyjaśnia czemu rozstał się z Kristiną. Po raz pierwszy zdradza też, co naprawdę czuje skoczek narciarski. Jakie myśli towarzyszą mu, gdy z ogromną siłą uderza o twardy zeskok. I co dzieje się w jego głowie, gdy po kolejnych upadkach siada ponownie siada na belce.

~ okładka


Nie mam zielonego pojęcia, ile osób czytających te wypociny dotarło do informacji o mojej drugiej pasji, a właściwie pierwszej, bo skoki narciarskie były jeszcze zanim nauczyłam się czytać. Niewiele pamiętam z początków kariery Thomasa, ponieważ miałam wtedy około pięciu lat. Jedynie ze słownych czy pisemnych relacji wiem o jego upadku z tamtego okresu na fińskiej skoczni Rukantunturi w okolicach Kuusamo, ale jestem pewna, że widziałam go razem z tatą w telewizji. Właśnie do tej i wielu innych chwil ze swojego życia Morgenstern powraca w tej autobiografii. Główna, mogłabym powiedzieć teraźniejsza akcja, ma miejsce w szpitalu po ostatnim ciężkim upadku w karierze tego zawodnika i niezbyt wiele wydarzeń z teraźniejszości w niej odnajdujemy. Thomas ma mnóstwo czasu na przemyślenia, wspomnienia oraz analizę swojego życia prywatnego i zawodowego. Wspomina dzieciństwo, upadki, zwycięstwa, a także pewne sprawy ze swojego życia prywatnego, za które został wręcz zlinczowany przez dziennikarzy. Wiemy jedno - Thomas ma miesiąc, aby przygotować się do (jak się później okazało) swoich ostatnich Igrzysk Olimpijskich w rosyjskim Sochi. Nigdy nie pałałam ogromną sympatią do austriackich zawodników, niektórych wręcz nienawidziłam, ale Morgenstern jest taką postacią, której nie można nie podziwiać. Zwłaszcza po przeczytaniu tej książki - odniósł naprawdę wiele, choć ciągle coś stawało mu na przeszkodzie. Najpierw stawano mu na drodze do debiutu w Pucharze Świata, a potem stał się ofiarą kilku bardzo poważnych upadków. Każdy z nich zostaje przez niego w bardzo dokładny sposób przeanalizowany oprócz ostatniego, bo sam Thomas do dziś właściwie nie wie, co dokładnie się stało.

Na początku nie bardzo chciałam oceniać styl w jakim Thomas spisał swoją historię, ponieważ nie oczekiwałam niczego wielkiego kunsztu od faceta, który (jak mi się wydaje) nigdy w życiu nie zajmował się pisaniem książek. Zmieniłam jednak zdanie i muszę to powiedzieć - jestem pod wielkim wrażeniem. Ani razu nie miałam wrażenia, że mam przyjemność z amatorem. Debiutantem, tak. Ale nie amatorem. Morgi całkiem zgrabnie posługuje się słowem - wymyślił nawet porównanie, które niesamowicie mnie urzekło! - przez człowiek nie może się oderwać i pochłania całość za jednym razem.

Na osobny akapit zasługuje też przepiękne wydanie. Okładki nie sposób nie zauważyć na księgarnianej półce, a w środku znajdziemy duże, ułatwiające szybkie czytanie litery. Każdy rozdział jest wyraźnie oznaczony, a treść urozmaicona żywymi, kolorowymi zdjęciami z życia autora. Nic tylko się zachwycać! Mój egzemplarz jest dodatkowo urozmaicony podpisem Thomasa, po który własnoręcznie dopchałam się podczas jego pobytu w Zakopanem.

W podsumowaniu mogę napisać tylko jedno zdanie: jeśli jesteś fanatykiem skoków narciarskich to nie możesz tego nie przeczytać!

9 komentarzy:

  1. Ja nie jestem fanką takich sportów, skoki zawsze mnie nudziły, więc raczej po tę pozycję nie sięgnę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka nie jest dla konie, raczej się nie skuszę
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Biografię Thomasa czytałam już w styczniu ^^
    Rany, jak ja kocham skoki narciarskie! Oglądam od takiego małego wypierdka i ciągle wzbogacam swoją wiedzę, między innymi o taką biografię ^^ Uważam, że jest niesamowita, bo pokazuje taką "inną" stronę mistrza skoków :)

    Pozdrawiam :*
    ksiazki-mitchelii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo uwielbiam oglądać skoki narciarskie :D Książka mnie bardzo zaciekawiła! :)
    Obserwuję, pozdrawiam :*
    Zapraszam w wolnej chwili również do mnie :)
    http://zatraconawlepszymswiecie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem ciekawa tej książki, możliwe, że niedługo się z nią zapoznam.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach, Morgi! <3
    Boże, jak Ci zazdroszczę jego podpisu! AAAA! I w ogóle tego, że mogłaś go spotkać, szczęściaro!
    A tę autobiografię uwielbiam, UWIELBIAM i tak mnie wzruszyła w kilku momentach.. np. ta sytuacja z szpitalu, kiedy chłopiec chciał się z nim zobaczyć, a on taki biedny poobijany poszedł i z nim rozmawiał <3 Dobra, koniec bo to niebezpieczne jak zacznę się zachwycać nad tą książką. Ale uwielbiam Morgiego! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jestem fanką skoków narciarskich, więc książka chyba nie dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiem tak - nie jestem fanką sportu. Żadnego. Od czasu do czasu obejrzę walki bokserskie i na tym się kończy...
    Na wf też ciężko zagonić mnie do ćwiczeń. :D Widzę, że książka jest dla Ciebie bardzo cenna i to się liczy :) Ja jednak po nią nie sięgnę.. z przyczyn wyżej wymienionych :D

    Pozdrawiam Iza
    Niech książki będą z Tobą! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak bardzo chciałabym tę książkę na swojej półce, oczywiście przeczytana już przeze mnie, haha. Niestety, najpierw muszę sięgnąć po 2345676543 innych, zalegających kurzem (wciąż mam kryzys, ratunku). ;-;

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...