Tytuł polski: Ezotero. Córka Wiatru
Wydawnictwo: mg
Wydanie polskie: 2015
Ilość stron: 267
Cena okładkowa: 34,90 zł
Moja ocena: 8/10
Latte nigdy nie zastanawiała się na przyszłością. Wydawało się, że przeszłość kryje wystarczająco wiele tajemnic. W poszukiwaniu miłości, przyjaźni i prawdy o swojej matce i samej sobie natrafiała wciąż na pytania bez odpowiedzi. Czy człowiek ma wpływ na własną przyszłość? Czy mogąc poznać losy bliskich osób, bohaterka zrobi to bez mrugnięcia okiem? Czy mistyka jest nierozerwalnym elementem nowoczesnego świata? Ta wciągająca historia z pogranicza kryminału, fantasy i powieści obyczajowej przeniesie czytelników w ezoteryczny świat, które łączy wszystko, a dzieliło jeszcze więcej. I każe zastanowić się nad tym, czy świat faktycznie jest taki, jakim go widzimy? A i może rozwiązanie tajemnicy znajduje się tam, gdzie najmniej się tego spodziewamy...
Latte nigdy nie zastanawiała się na przyszłością. Wydawało się, że przeszłość kryje wystarczająco wiele tajemnic. W poszukiwaniu miłości, przyjaźni i prawdy o swojej matce i samej sobie natrafiała wciąż na pytania bez odpowiedzi. Czy człowiek ma wpływ na własną przyszłość? Czy mogąc poznać losy bliskich osób, bohaterka zrobi to bez mrugnięcia okiem? Czy mistyka jest nierozerwalnym elementem nowoczesnego świata? Ta wciągająca historia z pogranicza kryminału, fantasy i powieści obyczajowej przeniesie czytelników w ezoteryczny świat, które łączy wszystko, a dzieliło jeszcze więcej. I każe zastanowić się nad tym, czy świat faktycznie jest taki, jakim go widzimy? A i może rozwiązanie tajemnicy znajduje się tam, gdzie najmniej się tego spodziewamy...
~ okładka
Ezotero ćwiczyło moją cierpliwość. Wypatrzyłam ją kiedyś na promocji w empiku, ale akurat byłam kompletnie spłukana, a potem znajdowały się inne, ważniejsze książki, które musiałam przeczytać. Przez ten cały okres nie odważyłam się nawet zerknąć na opis. Pozwalałam sobie jedynie podziwiać piękne, gwieździste niebo na okładce. Jednak w końcu nadszedł ten czas i mogę wam powiedzieć, co sądzę o tej książce. Spodziewałam się bajkowej historii z długimi, bajkowymi opisami i po części takie coś dostałam - no może pomijając te opisy. Po prologu Tomczyszyn je porzuca na rzecz niezwykle wciągającej akcji, która z biegiem tworzy naprawdę niesamowitą, wielowątkową opowieść o dojrzewaniu, odnajdywaniu siebie i przezwyciężaniu przeciwności losu. Może i delikatnie przewidywalną. Może i coś takiego już kiedyś było, ale na pewno nie w takiej formie i z takimi bohaterami. Latte i jej przyjaciele na długo pozostaną w moim sercu, ponieważ to oni próbowali przekazać starszemu pokoleniu, że nie należy ich trzymać pod kloszem. Powinno się im dać szansę na popełnienie własnych błędów, których może i później będą szczerze żałować, ale jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz. Byli sterem całej tej historii i mieli nam do powiedzenia dużo, dużo więcej, jednak gwarantuję wam, że elementem, który najbardziej zapamiętać i, za który będzie nienawidzić autorkę najbardziej, to zakończenie, bo z tak chamskim dla czytelnika zakończeniem spotkałam się po raz pierwszy.
Na pochwałę zasługuje również niesamowity styl Tomczyszyn - niezwykle plastyczny i pełen odwołań do literatury oraz kultury, a jednocześnie lekki i przyjemny. Był niczym miód na moje skołatane nerwy i nawet przyćmił niedociągnięcia, które wiążę się z faktem, że to debiut autorki. Ot, niekiedy Agnieszka delikatnie przesadzała z reakcjami bohaterów lub jakaś scena wychodziła jej z lekka sztucznie.
Serdecznie polecam wam Ezotero - zwłaszcza jeśli dopiero zaczynacie swoją przygodę z czytelnictwem, bo to niezbyt wymagająca lektura, która posiada w sobie kilka naprawdę ważnych życiowych rad. :)
Już od jakiegoś czasu interesuje mnie ta książka, kiedyś na pewno sięgnę :)
OdpowiedzUsuńBuziaki,
SilverMoon z bloga Books obsession :*
Ta powieść bardzo mi intryguje. Ale mam do niej mieszane uczucia. Z jednej strony jestem pewna, że mi się spodoba- to całkowicie mój klimat, ale z drugiej mam wątpliwości, co do... pochodzenia autorki! Przeczytałam bardzo mało naszych ojczystych książek, ale chyba pora to zmienić ;) A okładka jest cudowna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
ksiazki-mitchelii.blogspot.com
Przepiękna okładka!
OdpowiedzUsuńPo tę pozycję od dawna zamierzam sięgnąć, więc na pewno kidyś przeczytam.
Zakończenie książki wydaje się interesujące, choć nie wiem czy na moje nerwy :) Książka zapowiada się wyśmienicie!
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Słyszałam kiedyś o tej książce, ale jakoś wyleciała mi ona z głowy. Teraz jednak czuję się na nowo zaintrygowana tym zakończeniem :D Było chamskie w dobrym, czy złym sensie? :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com/
Brzmi dość ciekawie :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszamy do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Z tego co sobie przypominam to słyszałam o tej powieści całkiem pozytywne opinie. Sam opis mnie zachęca no i ten plastyczny styl autora. Z chęcią zapoznam się z lekturą. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńIch perspektywy
Przyznam, że za mną też trochę łazi ta okładka pełna gwiazd - jest naprawdę magnetyczna. Ale nie wiem czy będę zachwycona tą lekturą, skoro jest taka niewymagająca :P
OdpowiedzUsuńAle śliczna okładka! Tytuł chyba kilka razy obił mi się o uszy, ale nigdy jakoś specjalnie się nie zainteresowałam tą książką. Będę musiała to jak najszybciej naprawić :)
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Ta okładka podbiła moje serducho!
OdpowiedzUsuńNo, ale nie ocenia się książki po okładce...
Słyszałam kiedyś o tej powieści. W pamięć szczególnie zapadł mi fakt, że przyjaciel Latte nazywał ją Cappuchino :3
A że ja jestem kawoholikiem, cóż...
Obiecuję, iż będę raczyć się Cappuchino już wkrótce :)
Pozdrawiam,
Isabelle West
Z książkami przy kawie