poniedziałek, 18 stycznia 2016

Wywiad z Książkoholikiem #5

Z serii takich małych ciekawostek to wywiad z tą bloggerką miał się pojawić w zeszłym miesiącu, ale z powodu spraw różnych Pyza zaklepała sobie termin styczniowy, który potem okazał się być również niezbyt sprzyjający, ale jakoś sobie poradziłyśmy i oto jest! Dla mnie to chyba taka mała nauczka, żeby bardziej precyzyjnie formułować pytania. :) A jak wam się podoba?

S: Chciałabym, żebyś opowiedziała mi swoją historię z czytaniem - jak to wszystko się zaczęło? Od jakiejś konkretnej książki czy może coś innego sprawiło, że pokochałaś czytanie? - oraz prowadzeniem bloga - dlaczego go założyłaś? Od razu miałaś na niego pomysł, czy jednak kształtował się już w trakcie pisania? Znalezienie szerszej publiczności było ciężkie? :)

P: Bardzo szybko nauczyłam się czytać -- rodzina była przekonana, że jak się nauczę, to zamiast dręczyć innych ("poczytajcie mi, poczytajcie, tak, wiem, że jest wcześnie rano!"), będę po prostu czytała sama. Ale dość długo jeszcze działałam tak na dwa fronty -- za to teraz z trudem przysłuchuję się, kiedy ktoś mi czyta (ale staram się tego nauczyć z powrotem, bo kuszą mnie audiobooki i możliwości, jakie dają). Natomiast jeśli chodzi o blog, powstał on jako postanowienie noworoczne -- w zeszłym roku. Spodobało mi się to na tyle, że postanowiłam pisać dalej. Przyznaję, że sprawia mi to dużo radości, tak po prostu. Wiedziałam, że chcę pisać o książkach -- i o czytaniu, bo to są dwie rzeczy, które lubię niemal od zawsze i które mnie stale interesują. Jeśli chodzi o czytelników, to jest właściwie pytanie do nich -- strasznie mnie cieszy, że ktoś czyta to, co piszę, i jeszcze chce dyskutować o tym albo na jakiś pokrewny temat, który się w trakcie takiej rozmowy pojawi.

S: Hmmm z tym "pomysłem" chodziło mi bardziej o koncepcje bloga niż o sam jego temat. Czy to od razu były "Pierogi pruskie", a ty od razu byłaś Pyzą, czy to wpadłaś na to dopiero po jakimś czasie? :)

P: "Pierogi pruskie" pojawiły się właściwie od razu, kiedy zastanawiałam się nad nazwą, a Pyzą byłam już od jakiegoś czasu, więc z tym nie było problemu.

S: Wracając do poprzedniej odpowiedzi - jedno z niewielu postanowień noworocznych, które się udało! :D A jak jest w tym roku? Postawiłaś sobie jakieś? Głównie chodzi mi o książkowe - wymyśliłaś własne? Dołączyłaś do jakiegoś organizowanego przez innych bloggerów czy vloggerów? A może po prostu tylko założyłaś liczbę książek, którą powinnaś przeczytać, żeby być zadowoloną?

P: Tak w ogóle to przyznaję, że bardzo lubię wszelkie wyzwania, robienie sobie list książek i tego typu rzeczy -- w wybieraniu, co przeczytam, kryje się przecież tyle przyjemności! A co do tegorocznego: zrobiłam założenie, że trochę odgruzuję półki i przeczytam 24 książki, które mam. Ale żeby nie było nudno i żebym miała jakieś wytyczne, wymyśliłam do tych książek kategorie. Czy może na odwrót: wymyśliłam kategorie i teraz będę sobie do nich dopasowywać książki. To skutek wyzwania z zeszłego roku, właśnie takiego "kategorycznego", które bardzo przypadło mi do gustu. Ale generalnie chodzi mi po prostu o to, żeby czytać systematycznie. Liczba jest jakimś miłym bonusem, ale nie koniecznością.

S: Czyli jest to dla ciebie zabawą? Ubarwieniem codzienności i wprowadzeniem małego dreszczyku, a nie przymusem?

P: Na pewno nie przymusem! W końcu aktywność blogowa polega, tak w każdym razie mi się wydaje, na tym, że robi się coś, co się lubi i co człowiekowi sprawa frajdę. W tym sensie zabawą blogowanie jest dla mnie na pewno. W innym sensie -- nie do końca, bo tak w ogóle to podchodzę poważnie do tego, co robię: staram się, żeby teksty były ciekawe, pojawiały się regularnie (piszę codziennie, w tym roku wzięłam sobie wolne od pisania weekendy), biorę udział w dyskusjach, które się pod nimi toczą, i dokładam starań, żeby to, co robię, robić jak najlepiej. 

S: Znowu małe nie porozumienie - nie chodziło o blogowanie, a o wyzwania/postanowienia noworoczne związane z książkami. :) Twoje posty są niesamowicie ciekawe, a często również takim dość ciekawym i zabawnym spojrzeniem z innej strony na pewne sprawy np. jak z tymi typami czytelników w transporcie publicznym. Często ciekawi mnie, jak udaje ci się to zebrać samemu jednocześnie czytając. Czy część podpowiadają ci znajomi? I czy wiedzą w co się bawisz?

P: Ach -- postanowienia! Nie, to też nie kwestia przymusu, ale zabawy. Traktuję je trochę jak takie drogowskazy w rodzaju "a co by tu teraz poczytać?". Bo podejrzewam, że większość czytelników też tak ma -- to znaczy jeśli za dużo książek leży i czeka, żeby je przeczytać, to człowieka paraliżuje trudność w wyborze pod tytułem "ale co teraz?". A wyzwanie jakoś tam podpowiada: a może tę, może tamtą, może do biblioteki byś poszła... Jestem zresztą nowicjuszką wyzwaniową, zeszłoroczne, znalezione na Popsugar, było pierwszym, w które się bawiłam, i bardzo mi się spodobała jego formuła. Dziękuję za miłe słowa dotyczące moich wpisów -- jasne, czasami robię taki research wśród znajomych, zawsze staram się sobie zapisywać ciekawe rzeczy, które usłyszę, ale większość pracy jednak wykonuję sama.

S: A gdybyś sama miała stworzyć wyzwanie czytelnicze nie tylko dla siebie, ale również czytelników swojego bloga? Jak by ono wyglądało? ;)

P: Myślę, że to tegoroczne można traktować jako wyzwanie także dla innych -- jeśli ktoś będzie miał ochotę, niechaj się częstuje!

S: Z chęcią wzięłabym udział, ale niestety już widzę, że do pewnych kategorii książki na pewno nie znajdę, ale tobie i innym którzy wezmą udział wielkie powodzenia! :) Widziałam też, że większość recenzji na Twoim blogu to recenzje książek starszych lub mało znanych. Z jakiego powodu tak się dzieje? 

P: Dobre pytanie -- właściwie nie wiem, jak na nie odpowiedzieć. Na pewno jedną z przyczyn jest to, że rzadko udaje mi się dostać w swoje ręce nowości: zazwyczaj czekam, aż już większość osób je przeczyta i nie ma wielkiej kolejki w bibliotece, kupuję też głównie inne niż powieści książki. Najczęściej więc pożyczam od znajomych albo wypożyczam i w związku z tym te nowości już nie są wcale takimi nowościami. A poza tym bardzo lubię starsze książki, dużo ich pojawia się w moim domu ze względu na słabość do antykwariatów i kiermaszy bibliotecznych. A że mniej znane...? Właściwie nie wiem, wybieram to, co wydaje mi się interesujące, wszystko inne dzieje się niejako przy okazji :).

S: Chciałabyś coś jeszcze dodać od siebie? Bo właściwie wszystkie pytania ode mnie. :)

P: Cieszę się, że udało nam się porozmawiać. :)

S: Ja również i dziękuję bardzo!

10 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy wywiad! Nie słyszałam wcześniej o Pyzie, a teraz mam je blog w obserwowanych. Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy pomysł z tymi wywiadami!

    http://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy wywiad :) Moja historia z rozpoczęciem czytania była mniej więcej taka sama jak Pyzy :) Pozdrawiam :) /Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy wywiad :)

    Buziaczki ♥
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny pomysł z prowadzeniem wywiadów. Też jak byłam mała mimo, że umiałam czytać lubiłam jak ktoś to robi, ale teraz nie znoszę :/
    http://books-world-come-in.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawa wymiana zdań :) ciekawy pomyśl można się dowiedzieć wielu nowych rzeczy pozdrawiam cieplutko
    http://wiktoriaczytarazemzwami.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. ciekawy pomysł na "postanowienia noworoczne" :D ja za to nie znoszę wyzwań z kategoriami, brrr xd

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie Wam wyszedł ten wywiad! Ja również bardzo lubię wszelkie wyzwania związane z książkami, faktycznie dają dużo frajdy :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Obserwuję Pyzę od dłuższego czasu. Ja jakoś nie umiem przekonać się do przekonania do audiobooków :))

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...