Tytuł polski: Objawienie
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Wydanie polskie: 2009
Ilość stron: 318
Cena okładkowa: 24,99 zł
Moja ocena: 6/10
Kwadratowa szczęka. Pobrużdżone czoło. Nos, jak dziób tukana. Usta obwisłe pod ciężarem goryczy. Oto Wiktor Kot, szeregowy obywatel przeciętnego miasteczka. Aż do dnia, w którym odkrywa, że ściany płaczą, za drzwiami wychodka potwory układają się do snu, a właściciele wielkich psów wypisują na krzyżach dziwne ostrzeżenia. Nic nie jest takie, jakim się wydaje - nawet on sam. Wiktor Kot nie jest wariatem. To wszyscy wokół zwariowali.
Kwadratowa szczęka. Pobrużdżone czoło. Nos, jak dziób tukana. Usta obwisłe pod ciężarem goryczy. Oto Wiktor Kot, szeregowy obywatel przeciętnego miasteczka. Aż do dnia, w którym odkrywa, że ściany płaczą, za drzwiami wychodka potwory układają się do snu, a właściciele wielkich psów wypisują na krzyżach dziwne ostrzeżenia. Nic nie jest takie, jakim się wydaje - nawet on sam. Wiktor Kot nie jest wariatem. To wszyscy wokół zwariowali.
~ okładka
Sięgałam bez najmniejszych oporów, bo powieścią Jakuba Ćwieka Fabryka Słów zyskała sobie u mnie bezgraniczne zaufanie w sprawie polskiej fantastyki. Jednak chyba właśnie się lekko na nich zawiodła. Nie mówię, że powieść Daniela Grepsa jest zła. Wręcz przeciwnie Objawienie to niesamowite przedstawienie umysłu osoby chorej na schizofrenię, które niesamowicie mnie zaskoczyło - początkowo nie umiałam nawet znaleźć schematu, po ktorym autor chciał to wszystko poprowadzić. Motołam się to w jedną, to w drugą stronę, aż w końcu zaczęłam sądzić, żę coś zaczynam rozumieć, ale nie potrafiłam i wciąż nie potrafię chronologicznie ustawić wydarzeń w książce, ponieważ pod sam koniec wszystko zaczyna się kompletnie mieszać. Aż w końcu... No właściwie nie wiadomo co, bo Greps zostawia nas z jedną wielką niewiadomą. Czy to zakończenie było wytłumaczeniem wszystko czy tylko kolejnym, chorym urojeniem Wiktora? Najgorsze w tym wszystkim jest to, że to jest powieść jednotomowa i teoretycznie nie ma żadnej możliwości dowiedzenia się czegoś na ten temat, chyba że napisałabym do samego autora...
Tak, jak mówiłam wcześniej postać Wiktora to niesamowite przedstawienie osoby chorej na schizofrenię, która nie potrafi już rozróżnić swoich urojeń od świata rzeczywistego, a co najlepsze sama nie potrafiłam tego zrobić! Opis nie kłamie. Wiktor rzeczywiście nie potrafi przekonać samego siebie, że jest chory, choć czasem ma przebłyski i zaczyna się nad tym zastanawiać. Dla niego to każdy poza nim jest wariatem, aż w końcu doprowadza go do niesamowicie przerażających wyobrażeń i teorii.
Pióro Daniela Grepsa niesamowicie mi imponuje, bo niby jest lekkie, przyjemne i szybko się czyta, ale momentami zaczyna wręcz śmierdzieć lekturami szkolnymi za sprawą filozoficznych wywodów głównego bohatera na tematy głównie związane z wiarą. Jednym moim zastrzeżeniem jest użyta narracja - w przypadku takiego tematu książki zdecydowałabym się bardziej na pierwszoosobową, żeby jeszcze wiarygodniej przedstawić myśli pojawiające się w głowie Wiktora i jego urojenia.
Pomimo tak niskiej oceny jestem pewna, że Objawienie jeszcze przez długi czas będzie krążyć w moich myślach za sprawą tego otwartego zakończenia. Jestem z natury straszliwie ciekawska, dlatego możliwe, że nie spocznę póki nie dowiem się, czy to wytłumaczenie było prawdą czy jednak kolejną schizofreniczną wizją.
Tak, jak mówiłam wcześniej postać Wiktora to niesamowite przedstawienie osoby chorej na schizofrenię, która nie potrafi już rozróżnić swoich urojeń od świata rzeczywistego, a co najlepsze sama nie potrafiłam tego zrobić! Opis nie kłamie. Wiktor rzeczywiście nie potrafi przekonać samego siebie, że jest chory, choć czasem ma przebłyski i zaczyna się nad tym zastanawiać. Dla niego to każdy poza nim jest wariatem, aż w końcu doprowadza go do niesamowicie przerażających wyobrażeń i teorii.
Pióro Daniela Grepsa niesamowicie mi imponuje, bo niby jest lekkie, przyjemne i szybko się czyta, ale momentami zaczyna wręcz śmierdzieć lekturami szkolnymi za sprawą filozoficznych wywodów głównego bohatera na tematy głównie związane z wiarą. Jednym moim zastrzeżeniem jest użyta narracja - w przypadku takiego tematu książki zdecydowałabym się bardziej na pierwszoosobową, żeby jeszcze wiarygodniej przedstawić myśli pojawiające się w głowie Wiktora i jego urojenia.
Pomimo tak niskiej oceny jestem pewna, że Objawienie jeszcze przez długi czas będzie krążyć w moich myślach za sprawą tego otwartego zakończenia. Jestem z natury straszliwie ciekawska, dlatego możliwe, że nie spocznę póki nie dowiem się, czy to wytłumaczenie było prawdą czy jednak kolejną schizofreniczną wizją.
Raczej po tę książkę nie sięgnę, bo fabuła mnie aż tak bardzo nie ciekawi :>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
nie, nie czuję, aby to było dla mnie :D zbyt... mało akcji mam wrażenie :D
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa tej książki okładka przepiękna, a opis mnie zaintrygował:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://wiktoriaczytarazemzwami.blog.pl/
Ta chwila, gdy książka ponad 300 stronicowa kosztowała niecałe 25 zł...
OdpowiedzUsuńOpis intrygujący; wywody też można przeżyć, to nie byłby pierwszy raz, gdybym się z takimi zetknęła.
Zaintrygowałaś mnie tą książką. Ale na tą książkę, trzeba chyba mieć czytelnicza wenę, więc na nią poczekam :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że sięgnę po tą pozycję. Zaciekawiła mnie twoja recenzja, a o książce wcześniej nie słyszałam ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ~ Julka ☺ ~
To chyba książka nie dla mnie, ale bardzo mi się podoba okładka, jest taka... inna ;)
OdpowiedzUsuńściskam :*
Podoba mi się wątek wykorzystania w książce osoby chorej na schizofrenię, natomiast nie przemawiają do mnie wątki fantastyczne. Może kiedyś się przełamię i przeczytam pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie, jak autor przedstawił kwestię choroby w swojej książce, dlatego koniecznie muszę po nią sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuńMiałam jedno podejście do tej książki, ale nie byłam wstanie wbić się w jej styl i rytm. Może kiedyś spróbuję ponownie.
OdpowiedzUsuńZ jednej strony ciekawi mnie przedstawienie choroby w tej książce, a z drugiej jakoś nie specjalnie mnie zachęca. Zobaczymy, jeśli nadarzy się okazja, to przeczytam. Ale nie będę na siłę jej zdobywać. :)
OdpowiedzUsuń