sobota, 12 stycznia 2019

wiara, miłość, śmierć - petter gallert, jorg reiter

Od bardzo dawna nie czytałam żadnego kryminału, w szczególności dobrego kryminału. Miałam problem z tym gatunkiem, ponieważ nic - poza sprawdzonymi autorami - nie było w stanie mnie zadowolić i szybko odkładałam takie książki na bok. Również przed powieścią niemieckiego duetu miałam pewne opory. Stwierdziłam jednak, że chcę zaryzykować i tym razem naprawdę mi się to opłaciło.

Martin Bauer jest policyjnym duchownym - pomaga ofiarom zbrodni poradzić sobie z traumą czy przekazuje rodziną złe wieści. Pewnego dnia jeden z funkcjonariuszy chce skoczyć z mostu, a księdzu udaje się go uratować. Jednak kilka godzin później Keunert rzuca się z kilkupiętrowego parkingu. Śledczy nie mają wątpliwości co do samobójstwa, ale Bauerowi intuicja podpowiada, że mężczyzna tak naprawdę nie chciał umrzeć.

Historia Pettera Gallerta i Jorga Reitera poza tym, że jest bardzo ciekawym kryminałem to porusza kilka naprawdę trudnych i kontrowersyjnych tematów, przez co momentami niełatwo jest się w nią wgryźć. Sama fabuła ukazana jest z kilku perspektyw, dzięki czemu mamy pełne spojrzenie na ukazaną sytuacje, a do tego wielokrotnie jesteśmy zaskakiwani przez nieoczekiwane zwroty akcji. W pewnym momencie wszystko zaczyna się zazębiać i układać w logiczną całość, która niesamowicie mnie satysfakcjonuje. Ma takie fajne słodko-gorzkie zakończenie.

Poza głównym tematem powieści, czyli motywem upozorowanego samobójstwa, mamy okazje obserwować wiele ciekawszych wątków pobocznych. Sam Martin Bauer zmaga się z kryzysem wiary czy problemami z nastoletnią córką oraz wyrzutami ze strony żony, że zbytnio skupia sie na pracy. Małżeństwo Keunerta również nie było sielankowe, ale w tej sprawie niezbyt wiele chcę wam zdradzić. Na sam koniec najważniejsza rzecz, czyli historia pewnych rumuńskich dziewcząt, które zostały zmuszone do pracy w nielegalnej agencji towarzyskiej.

Bardzo polubiłam główną postać. Człowiek niezwykle kochający swoją pracę i rodzinę oraz ludzi wokół, zawsze starający się znaleźć słowa pocieszenia. Do tego niezwykle cierpliwy dla swojej córki i żony. Jednak podczas służby w policji zaczyna popadać w kryzys światopoglądowy. Tilo Keunert wychowywał się w niezbyt dobrej dzielnicy, co odbiło się na jego zachowaniu oraz przede wszystkim relacjach z ojcem. Gdy wszedł w nastoletni bunt, przestało imponować mu to, że jest synem policjantem. Jego stratę odczuł jednak bardzo dotkliwie, okazując to na swój własny sposób. Nie bardzo polubiłam Verenę Dohr, z którą Bauer współpracował. Udawała świetnego policjanta, ale swoje miała za uszami. Mariana była nieco naiwna i miała zbyt wygórowane wyobrażenie o życiu w wielkim mieście. Za to Lacrima niezwykle podła i samolubna.

Podsumowując Wiara, Miłość, Śmierć to bardzo dobra powieść kryminalna. Nie tylko trzyma w napięciu i zaskakuje, ale również porusza kilka trudnych tematów. Jej najmocniejszym punktem są bohaterowie oraz relacje między nimi, w szczególności te rodzinne, które napędzają całą historię. Mam nadzieję, że powstaną kolejne tomy o policyjnym duchownym i będą równie dobre.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...