wtorek, 9 października 2018

wieczór filmowy - lucy courtney


Nie było mnie tutaj dłuższą lub krótszą - w zależności od perspektywy - chwilę. W jej trakcie gdzieś w nawale codzienności zgubiłam sens tego miejsca. Wystarczył jednak jeden weekend na uczelni i pierwsze zajęcia ze specjalizacji, które wreszcie prowadzili pozytywni ludzie z pasją, aby odzyskać chęć do usiadnięcia i napisania dla was kilku słów o przeczytanych książkach. Nawet jeżeli wciąż mam ogromne zaległości w recenzowaniu i historie, o której wam chciałabym wam teraz opowiedzieć przeczytałam gdzieś w połowie czerwca.

Po burzliwym rozstaniu z Danem, Hanna szuka pocieszenia u najlepszego przyjaciela. Sol jednak czuje do niej coś więcej. Nastolatkowie umawiają się na to, że co miesiąc będą oglądać wieczorem film. I tak mija im rok, w którym chłopak wpada w wir kłamstw i niedopowiedzeń, z którego nie łatwo będzie się wyplątać, a Dan w pewnym momencie chce wrócić do Hanny.

Nie będzie pewnie dla was zaskoczeniem, że zdecydowałam się na lekturę Wieczoru filmowego tylko i wyłącznie ze względu na wątek filmowy. W żaden sposób się na nim nie zawiodłam, bo nasi bohaterowie wybierali naprawdę wartościowe filmy i w większości były to klasyki kina. Jednak całość skupiała się bardziej na codziennym życiu Hanny i Sola, czyli na problemach nastolatków. Dziewczyna na swój własny sposób starała się poradzić z tym, co zrobił jej Dan, a Sol z własnymi uczuciami i niewyparzonym językiem, a także z łatką, którą nadano mu w szkole czy nadopiekuńczymi rodzicami. Nie było to raczej nic nowego czy niezwykle wciągającego, jednak autorka pozwoliła sobie na kilka naprawdę zaskakujących wątków.

Hanna to typowa popularna dziewczyna, której najważniejszym celem jest posiadać równie popularnego chłopaka. Chyba tylko i wyłącznie z tego powodu była z Danem. Jednak z biegiem czasu się zmienia. Upokorzenie, którego doświadczyła z powodu swojego byłego sprawia, że przestaje gonić za publiką. Bardziej skupia się na sobie, na swoich potrzebach i przede wszystkim nie pcha się drugi raz w to samo. Osobiście bardziej do gustu przypadł mi Solomon. Chłopak nie miał łatwo w życiu, nie tylko ze względu na to, że wychowała go para gejów, ale też na drastyczną przeprowadzkę i swoją nieśmiałość. Jednak mimo wszystko starał się chwytać z niego garściami i realizować swoje pasje, a w końcu odnaleźć w sobie siłe na zawalczenie nie tylko o uczucia Hanny, ale również własną wizje życia.

Wieczór filmowy to niekoniecznie mój typ literatury, o czym pewnie doskonale wiecie, ale chciałam przeprowadzić mały eksperyment ze względu na nawiązania do filmów. Z tego elementu jestem naprawdę zadowolona. Jeśli chodzi zaś o samą fabułę to może nie była ona dla mnie jakoś mega porywająca, ale kilka wątków naprawdę mnie zaciekawiła i zaskoczyła. Do tego bohaterowie są nieźle wykreowani. Z tego względu mogę uznać lekturę za udaną. Umiliła mi nawet trzy godzinną podróż pociągiem. Fani gatunku mogą być z nią zachwyceni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...