Jakiś czas temu zdecydowałam, że nie będę odpowiadać na nominację, ponieważ chciałabym przekazywać wam wartościowe teksty, a nie przerywniki, w których znajduje się właściwie to samo tylko pod inną kategorią i napisane innymi słowami. Od tamtego czasu zazwyczaj sama wymyślam treści postów tematycznych lub robię wybrane przez siebie posty łańcuszkowe, które czymś się wyróżniają na tle innych. Tym razem jednak postanowiłam odpowiedzieć Ani z Małego magicznego świata, która przeniosła do polskiej blogosfery TAG, którego tłumaczenie brzmiałoby mniej więcej tak, jak tytuł tego postu. Bardzo mi się on podoba, ponieważ wnosi coś nowego w tematykę bloga, takie spojrzenie z innej perspektywy na pewne aspekty niektórych książek.
1. Książka, która nie powinna mieć kontynuacji.
W tej chwili na myśl przychodzi mi jedynie seria o Harrym Potterze, ponieważ wciąż jestem całkowicie przeciwna Harry'emu Potterowi i Przeklętemu Dziecku. Dla mnie ta historia nastoletniego czarodzieja skończyła się na siódmym tomie i żaden twór, który nazywa się kolejną część nie będzie jej niszczył. Zwłaszcza, jeśli bardziej przypomina internetowe opowiadania wielbicieli, bo nagminnie łamie się tam przepisy rządzące światem czarodziejów.
2. Książka, w której narracja nie powinna być prowadzona z więcej niż jednego punktu widzenia.
Szczerze przyznam, że to chyba najtrudniejsza kategoria w całym tym poście i potrzebowałam na jej przemyślenia bardzo dużo czasu. Musiałam obejrzeć swoją biblioteczkę i jeszcze przejrzeć wszystkie przeczytane książki, ponieważ w pierwszej chwili nic nie mogłam wymyślić. W końcu jednak wpadłam na Umarłe Dusze Michaela Laimo. Jest pierwszą książką, którą zrecenzowałam na tym blogu i wspominałam tam, że niestety retrospekcje zniszczyły mi radość z odkrywania zagadki ukrytej między stronami.
3. Książka, która nie potrzebowała zmiany okładki w środku serii.
Nie mam pojęcia, ponieważ właściwie to nie kupuje żadnej serii, która nagle ni z tego ni z owego została wydana w całkowicie innej szacie graficznej niż dotychczasowa. Mogłabym w sumie powiedzieć, że Metro 2033, ale zdecydowanie bardziej podobają mi się te nowsze okładki, te z maskami gazowymi. Bardziej przyciągają wzrok niż te z stare z tunelami. Są bardziej wyraziste.
4. Książka, która nie potrzebowała trójkąta miłosnego.
Istnieje jedna adekwatna odpowiedź i jest nią seria Nocna Szkoła C.J. Daugherty, która bez trójkąta miłosnego oraz niesamowicie irytującej głównej bohaterki była całkiem ciekawą i trzymającą w napięciu powieścią młodzieżową. Tymczasem opiera się głównie na rozterkach miłosnych Allie, która zmieniała zdanie, co do tego, w kim jest zakochana częściej niż ja gubię rękawiczki, a cała zagadka związana z jej pobytem w Cimmerii gdzieś się gubiła i czasem wracała na chwilę.
5. Książka, która nie powinna być wliczona do serii.
Podobna odpowiedź, jak na pytanie pierwsze, czyli Harry Potter i Przeklęte Dziecko, ale żeby było ciekawiej poszukam jeszcze jakiejś innej serii i mogłabym na przykład wymienić Następczynie i Koronę Kiery Cass, które powinny być raczej sequelem niż kolejnym tomem, ponieważ ich akcja miała miejsce prawie dwadzieścia lat po zakończeniu Jedynej i opowiadała o zupełnie innej bohaterce. Nie mam nic przeciwko tym książkom, ale nie wliczałabym ich do tej samej serii, tylko raczej do jakiejś pokrewnej.
6. Książka, która nie potrzebowała zawieszenia akcji.
7. Książka, w której narracja powinna być prowadzona z więcej niż jednego punktu widzenia.
Może Dusza Cesarza Brandona Sandersona? Niesamowicie ciekawi mnie, jak ta historia wyglądałaby z perspektywy Gaotony lub cesarza Ashravana. Bardzo ich polubiłam, dlatego myślę, że gdyby to któreś z nich opowiedziało o zadaniu Shai brzmiałaby równie ciekawie, a może nawet i ciekawiej, a także przedłużyłaby mój pobyt w tym niesamowitym świecie.
8. Książka, która nie zasłużyła na szum medialny.
9. Książka, która nie powinna była odnosić się do innej popularnej pozycji.
10. Książka, która nie zasługiwała na moją uwagę.
Ostatnią taką książką była Zima Roda Reesa, choć jeden wątek bardzo mnie zaciekawił i czytałam tylko dla niego, to pozostała część fabuły była okropnym błędem. W sumie to autor prawie że przekalkował wszystko z historii II wojny światowej. Oczekiwałam czegoś bardziej twórczego tymczasem był to kolejny plan wywyższenia rasy aryjskiej i likwidacji gorszych.
Chcę jeszcze podziękować wszystkim osobom, które odpowiedziały na te wszystkie pytania i ich odpowiedzi miały się tutaj znaleźć. Niestety, ale nie dość, że nie miałam głowy do opracowania ich to jeszcze oczekiwanie na pozostałe zajmowało już sporo czasu, więc zdecydowałam się tylko na swoje. Przepraszam was bardzo i mam nadzieję, że następnym razem uda mi się przygotować taki post, jaki chciałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.