Tytuł polski: Wigilijne psy i inne opowieści
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Wydanie polskie: 2016
Wydanie polskie: 2016
Liczba stron: 476
Moja ocena: 9/10
Nigdy jakoś specjalnie nie interesowała mnie polska literatura grozy, ponieważ nie wyobrażałam sobie, że w naszych realiach można stworzyć coś, co mrozi krew w żyłach niemal, jak powieści samego króla grozy. Zdecydowałam się sięgnąć po ten zbiór opowiadań, aby zweryfikować swoją opinię i ostatecznie muszę przyznać, że była ona błędna.
Łukasz Orbitowski napisał te opowiadania jeszcze, jako bardzo młody człowiek, a w ich drugim wydaniu zdecydował się nie wprowadzać żadnych poprawek. Chciał zachować styl oraz elementy w takim stanie, jakie były w momencie ich pisania. Uważam to posunięcie za strzał w dziesiątkę, ponieważ w takiej właśnie formie są niesamowicie wciągające i po prostu genialne. Ani przez moment nie czułam się, jakbym czytała historie napisane przez debiutanta. Był to raczej pisarz już całkiem nieźle wprawiony w swoim rzemiośle, który mógłby dorównać samemu Stephenowi Kingowi. Umiejętnie dawkował napięcie oraz informacje, które wpłynęły na teraźniejszy dla bohaterów stan rzeczy - szczególnie dobrze widać to w Sercu kolei, Opowieści Taksówkarskiej, Kacprze Kłapaczu czy Wigilijnych psach. Przy czym również niesamowicie zaskakiwał w niemal każdym zakończeniu, a o niektórych głównych bohaterach można by pisać książki. Osobowość części z nich była niezwykle zajmująca myśli. Poza tym, aby przestraszyć czytelnika posłużył się dobrze nam znanym elementom polskiej codzienności. Osadził swoje historię w niewielkich wsiach lub blokowiskach wielkich miast. Jako bohaterów wybrał sobie taksówkarzy, studentów, rodziny, typowych dresiarzy, skromnie żyjąca młodą parę czy wyśmiewanego na osiedlu staruszka i tym podobnych, czyli po prostu zwykłych ludzi, których moglibyśmy spotkać na swojej ulicy. Wszystko to sprawia, że akcja tych opowiadań dzieje się, jakby bliżej nas.
Pierwsze spotkanie z twórczością Łukasza Orbitowskiego była mistrzowskie. Jestem wprost zachwycona jego prozą w młodości i niezwykle ciekawa, jak wygląda współczesna. W Wigilijnych psach i innych opowieściach autor dał niesamowity popis swoich pisarskich umiejętności, więc nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak wybitnym twórcą jest teraz. Trudno mi było wydusić jakiekolwiek konkretne zdanie i mam nadzieję, że z pozostałymi będzie podobnie, że widoczny w tych opowiadaniach potencjał zaowocował.
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.