Jednym z moich licznych zainteresowań poza czytaniem, prowadzeniem bloga i pisaniem jest jeszcze oglądanie japońskich, animowanych seriali potocznie nazywanych anime, o czym już kiedyś wspominałam. Moja przygoda z nimi rozpoczęła się od chęci poznania tego, co tak wciąga w nich moją przyjaciółkę i wiecie, co? Wpadłam po uszy. Mam na swoim koncie już całkiem sporą ich ilość w zakładce 'obejrzane'. Część z was pewnie uważa je za tylko i wyłącznie bajeczki dla dzieci, ale tak nie jest. Część z nich jest równie brutalna i niesamowicie wciągająca, jak pełnometrażowe seriale, dlatego chciałabym was przekonać, że naprawdę nie warto ich w ten sposób szufladkować. W ramach serii postów "dlaczego warto obejrzeć?" opowiem wam o kilku, które w pewien sposób skradły mi serce w stopniu równym niemal niektórym książkom.
Pierwszym z nich będzie moje pierwsze obejrzane anime, czyli Death Note opowiadający o nastoletnim geniuszy, który odnalazł notes śmierci należący do Shiningami (boga śmierci) i odkrył, że za jego pomocą może zabić kogo tylko chce.
Oto 5 powodów, dlaczego warto obejrzeć Death Note:
1. Niesamowicie wciągająca i zaskakująca fabuła.
Death Note to połączenie wszystkich gatunków, które niesamowicie kocham - fantastyki, horroru, thrilleru i filmu akcji, a co za tym akcja wręcz zapiera dech w piersiach. Często wręcz nie mogłam się nie powstrzymać przed odpaleniem kolejnego odcinka, a przede wszystkim pewnych wątków i cliffhangerów w ogóle się nie spodziewałam. Kilkanaście razy siedziałam przed ekranem komputera z osłupieniem wymalowanym na twarzy.
2. Niepowtarzalni bohaterowie.
Jest to przede wszystkim historia wielu barwnych postaci, których nie da się nie polubić. Raito dla którego żaden szkolny przedmiot nie jest wyzwaniem i wszystko zawsze ma dokładnie przemyślane. Ryuuk, czyli mój ukochany Shinigami, zadziorny, sarkastyczny i niesamowicie pomysłowy. Najlepszy na świecie detektyw L rozwiązujący sprawy w tempie Sherlocka Holmes'a. I jeden niesamowicie irytujący bohater, którego wielokrotnie ma się ochotę przywalić patelnią, a na imię jej Misa.
3. Niesamowite tło psychologiczne.
Po odnalezieniu notatnika Raito nie marnuje go na głupstwa, tylko od razu wymyśla do czego może mu się przydać. Chce zmienić świat na lepsze pozbywając się wszystkich złoczyńców. Jest to bardzo szczytny cel, ale jak wiadomo niestety nierealny. Nie da się stworzyć idealnego społeczeństwa, a wizja chłopaka nie uwzględniła faktu, że będzie to świat przepełniony strachem. W miarę rozwoju akcji sprawa wymyka mu się spod kontroli i zamiast zbawicielem staje się seryjnym mordercą.
4. Zepsuci Shinigami.
Historia przeplatana jest scenami z zaświatów, a dokładniej z królestwa Shinigami, gdzie również toczą się bardzo ciekawe wydarzenia. Obserwujemy zatargi między bogami śmierci, ich przerażające zabawy i przede wszystkim sporo dowiadujemy się o tym, jak działa ich królestwo i dlaczego Ryuuk był na tyle znudzony, że musiał szukać rozrywki na ziemi.
5. Wzruszające zakończenie.
Od samego początku wiedziałam, jak to się wszystko skończy, ale oczywiście wypierałam to ze swojego umysłu, aby na koniec wylać hektolitry łez, ale dzięki temu tak bardzo doceniłam wagę tej historii. Była po prostu niesamowita i płakanie z powodu jej zakończenia było jedyną prawidłową reakcją.
Death Note to arcydzieło w dziedzinie anime i jedna z najbardziej kultowych produkcji zaraz obok Naruto, Dragon Balla, Neon Genesis Evangelion czy Pokemonów. Jeśli również jesteście fanami anime to na pewno macie go już za sobą, a tym którzy chcą rozpocząć swoją przygodę serdecznie polecam właśnie to, ponieważ ja je pokochałam i zaraz po nim polała się masa innych świetnych anime, które również niesamowicie uwielbiam. Do dzisiaj wolnych chwilach chętnie siadam i odpalam sobie jakieś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.