niedziela, 4 września 2016

"Małe wielkie odkrycia" Stevena Johnsona

Autor: Johnson Steven
Przekład: Czartoryski Bartosz
Tytuł polski: Małe wielkie odkrycia
Tytuł oryginalny: How We Get To Know Six Performance That Made The Modern World
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Wydanie polskie: 2015
Wydanie oryginalne 2014
Ilość stron: 273
Cena okładkowa: 39,90 zł
Moja ocena: 7/10

Małe wielkie odkrycia to mój kolejny pierwszy raz w ciągu tego weekendu. Zwykle nie czytam książek z nurtu literatury popularnonaukowej, ponieważ zdecydowanie bardziej wolę historię oderwane od ludzkiej codzienności, tego co dzieje się wokół mnie i przede wszystkim tego, co działo się w przeszłości. Moje myślenie nastawione jest bardziej przyszłościowa. Bardziej ciekawi mnie, jak będzie wyglądał świat za kilka tysięcy lat niż jak wyglądał kilka tysięcy lat temu, a jednak skusiłam się. Uwiedziona intrygującym tytułem i przepiękną, symboliczną żarówkę sięgnęłam po ten projekt i muszę przyznać, że było to bardzo ciekawe doświadczenie.

Na niespełna trzystu stronach Steven Johnson zawarł mnóstwo niesamowitych ciekawostek na temat przedmiotów naszego codziennego użytku. Jak sam napisał jest to książka o "efektach kolibra", które zrewolucjonizowały świat zwykłego człowieka i jednocześnie pociągnęły za sobą inne, nieoczekiwane zmiany. Są to rzeczy bez których dzisiejszy świat nie może się już obejść - sztuczne oświetlenie, lodówki, zapisywanie dźwięków i tym podobne. Zawsze na początku wydaje się, że historia kolejnego wynalazku zostanie zapisane w jakiejś logicznej i łatwej do przyswojenia kolejności, ale potem wszystko i tak zaczyna się rozwidlać. Jeszcze bardziej podkreśla to jak zaskakujące mogą być zmiany przyniesione przez jedno z pozoru nic nie znaczące odkrycie. Nie jest to również trzysta stron suchego tekstu, ale czytanie urozmaicono mnóstwem niesamowitych zdjęć wynalazków i ich wynalazców.

Nie jest to na pewno książka lekka łatwa i przyjemna, ponieważ zapoznanie się z nią zajęło mi dwa razy tyle samo czasu, co przeczytanie normalnej książki o tej objętości, ale nie były to chwile zmarnowane. Momentami czytało się ciężej, a momentami lżej. Niektóre teksty były ciekawsze, a niektóre mniej. Chyba najbardziej zaciekawiła mnie historia wynalezienia sposobu na utrzymanie zimna nawet w krajach tropikalnych oraz tego następstw, historia żarówki i przede wszystkim samo zakończenie, w którym Johnson przedstawił sylwetki dwójki niesamowitych wynalazców, którzy wyprzedzili swoją epokę o kilkaset lat wprzód.

Książka Stevena Johnsona to przede wszystkim sposób na łatwe przyswojenie wiedzy na temat wynalazców oraz ciągów przyczynowo-skutków, do których doprowadziło ich niewielkie odkrycie. Ciekawe teksty dopełniono ilustracjami, które pomogą nam lepiej zrozumieć i wyobrazić sobie tamte wydarzenia, a przede wszystkim tych opowieści nie usłyszycie w szkole, na lekcjach historii. To ta ciekawsza część naszej przeszłości.


Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non.

3 komentarze:

  1. Muszę się zainteresować tą książką, bo pamiętam, jak kiedyś moja siostra prenumerowała "Świat wiedzy", to czytałam jak zaczarowana! Może tutaj też znajdę coś dla siebie, chociaż - podobnie jak Ty - zdecydowanie wolę książkę, która fabularnie mnie przenosi zupełnie gdzie indziej :)

    http://tekstykultury.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. No powiem szczerze, że mnie zainteresowałaś. Lubię czasami sięgną po książkę z której będę mogła się czegoś dowiedzieć ;) Podejrzewam, że ją przeczytam jak będę miała tylko czas :)

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
    http://czarodziejka-ksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Już jakiś czas temu widziałam tę książkę i wówczas nieszczególnie mnie do niej ciągnęło. Właściwie nadal to podtrzymuję i raczej nie będę zapoznawać się z książką Johnsona. ^^

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...