piątek, 22 lipca 2016

"Mechaniczny" Iana Tregillisa - recenzja książki.

Autor: Tregillis Ian
Przekład: Czartoryski Bartosz
Tytuł polski: Mechaniczny
Tytuł oryginalny: The Mechanical. The Alchemy Wars: Book One
Seria: Wojny Alchemiczne #1
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Wydanie polskie: 2016
Wydanie oryginalne: 2014
Ilość stron: 455
Cena okładkowa: 39,90 zł
Moja ocena: 8/10

Zaraz po tym, jak naukowiec i zegarmistrz Christiaan Huygens stworzył w XVII wieku pierwszego klakiera, Holandia powołała do życia mechaniczną armię. Nie trzeba było długo czekać, żeby legion mosiężnych piechurów pomaszerował na Westminster. Królestwo Niderlandów stało się supermocarstwem dzierżącym niepodzielną władzę w Europie. Trzy stulecia później stan rzeczy nadal się utrzymuje. Jedynie Francja zawzięcie broni swoich przekonań, że każdy powinien mieć prawo do wolności, niezależnie czy zbudowany jest z ciała, czy z mosiądzu. Po dziesięcioleciach zawieruchy wojennej Holandii i Francji udało się osiągnąć kruchy rozejm. Ale jeden zuchwały klakier o imieniu Jax nie może już dłużej znieść gaes - niewolniczych więzi ze swoimi panami. Jak tylko nadarzy się okazja, wyciągnie mechaniczną rękę po wolność, a konsekwencje jego ucieczki zatrząsną fundamentami Mosiężnego Tronu.
opis z okładki

Co prawda nie lubię historii, ale jestem zafascynowana każdą możliwą powieścią, w której autor tworzy swój własny, alternatywny świat bazując właśnie na przeszłości naszego gatunku. Na pewno każdy z was chociażby słyszał o kimś takim, jak Johan Faust lub kimkolwiek, kto w przeszłości bym sławnym alchemikiem poszukującym metody na zamienienie metalu w złoto czy przekazanie życia nieożywionej materii, ale niestety w rzeczywistości nikomu się to nie udało. Dopiero w powieści Iana Tregillisa możemy zaobserwować co by się stało, gdyby te wszystkie mrzonki dawnych naukowców były prawdą i po naszych ulicach spacerowali mechaniczni ludzie.

Do lektury Mechanicznego przekonała mnie przede wszystkim ta przepiękna grafika umieszczona na okładce i teraz już po zapoznaniu się z jego treścią, muszę przyznać, że jest ona strzałem w dziesiątkę. Niesamowicie pasuje do unikatowego klimatu tej serii, w której roztrząsana jest sprawa czegoś takiego, jak wolna wola, która według niektórych nie przysługuje mechanicznym istotom, ponieważ nie mają one duszy, chociaż przecież nie da się dowieść, że również ludzie ją posiadają, że nie są tylko marionetkami w rękach kogoś innego. Dusza to tylko takie ludzkie założenia i nikt nie wie, jak jest naprawdę. Ani w naszym ciele, ani w ciele klakierów nie ma specjalnego, wydzielonego miejsca na to, co nie umiera wraz z ciałem a odchodzi do Boga. Serce jest tylko takim umownym miejscem, w którym skumulowane są nasze uczucia, które boli, gdy coś drażni nasze psychikę, które raduje się wraz z nami i właściwie to przecież od niego zależy czy żyjemy czy już umarliśmy.

Właśnie ta sprawa stanowi wielowiekowy konflikt pomiędzy katolicką Francją, a metodystyczną Holandią. Niderlandczycy będący panami świata niesamowicie przypominają mi Rzymian, Persów, Szwedów, Hitlerowców czy komunistyczną Rosję. Poznajmy to państwo w momencie szczytu ich potęgi. Zdążyli narzucić obywatelom swoje racje, a każdy, kto sądzi inaczej jest heretykiem i natychmiast należy go zlikwidować na oczach tłumu. Ba, wszystko co odbiega od ich postanowień musi być natychmiast zlikwidowane. Zbuntowani klakierzy, a nawet państwa, które nie podzielają ich zdania muszą zniknąć z powierzchni Ziemi. Jedynie Francja, dzięki swoim niesamowitym umiejętnością chemicznym daje radę utrzymywać choć niewielki skrawek własnego terenu i stawiać czoło armii klakierów, ale Mechaniczny to nie tylko historii o wojnie. To przede wszystkim historia trójki szczególnie ważnych w tej wojnie osób - zbuntowanego klakiera, francuskiego szpiega i wicehrabiny, dla której wygrana z Holandią ma niesamowicie ważne znaczenie. Ich wątki wzajemnie się uzupełniają i tworzą razem wstęp do niesamowitej opowieści o powoli rozwijającym się buncie mrówki przeciwko słoniowi, który może się udać. Niestety autorowi nie udało się uniknąć przewidywalnych, schematycznych momentów - zwłaszcza w przypadku Berenice - ale ratuje go dużo większa liczba drobniejszych wątków, które niesamowicie mnie zaskoczyły i sprawiły, że okropnie nie mogę się doczekać dalszych losów z mechanicznego świata.

Mocny punkt całej książki stanowią główni bohaterowie, ponieważ nie ma ich zbyt wielu, a mimo to mają na tyle wyraziste charaktery, że nawet za kilka miesięcy będę w stanie bez zastanowienia przywołać ich imiona i cechy. Osobowość Jaxa po uzyskaniu wolnej woli mnie zaskoczyła, ponieważ była niesamowicie prawdziwa - naiwna, łatwowierna, nieporadna, dopiero co poznająca ludzką naturę. Dawał się łatwo zdemaskować i postępował, jak zwykły człowiek, ale bardzo szybko się uczył. Momentami irytowały mnie samobójcze myśli pastora Luuka Visera, który poddał się tylko dlatego, że jego kompanów złapano i skazano na śmierć. Cały czas powtarzał, że za chwilę przyjdą klakierzy, aby jego również aresztować i zgładzić, ale to co stało się potem nie mieści mi się w głowie i jestem ogromnie ciekawa rozwinięcia tego wątku. Sama Berenice dzierżąca tytuł królewskiego Talleyranda, przywódczyni siatki francuskich szpiegów to twarda kobieta, która nie daje sobie w kaszę dmuchać. Ma niesamowity dystans do siebie, ludzi na około i swojej wiary. Zaimponowała mi swoją pomysłowością, sprytem i brakiem zahamowań. Do pozostałych postaci lepiej się nie przywiązywać, bo i tak szybko zginą.

Książka Iana Tregillisa ani trochę nie zawiodła moich oczekiwań względem niej. To niesamowita przygoda ze świeżym pomysłem na uniwersum i samą historię. Początkowo trudno mi było wciągnąć się w historię, ale z każdą kolejną stroną byłam coraz bardziej pewna, że zapamiętam ją na długo.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non.

6 komentarzy:

  1. Zaciekawił mnie wątek takiej alternatywnej historii, ponieważ uwielbiam książki, których akcja rozgrywa się w krajach europejskich, ale zmienionych pod względem politycznym, czy też geograficznym. A jeśli pomysł na książkę jest nowatorski, tym bardziej czuję się zachęcona, aby po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedawno zaczęłam ją czytać i na razie bardzo mi się podoba, choć przez początek też trudno było mi przebrnąć. Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się to, że bohaterowie mają takie wyraziste charaktery. To bardzo dużo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaka cudowna okładka! Tworząc ją, grafik spisał się naprawdę doskonale! Ostatnio czytałam "Mapę czasu" która również była takim alternatywnym przedstawieniem historii i muszę powiedzieć, że czytało się ją świetnie. Wydaje mi się, że Mechaniczny, to powieść w sam raz dla mnie *.*
    Buziaki, Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowałam Cię do LBA :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna okładka :D Może kiedyś się skuszę na tę książkę :)
    Pozdrawiam i obserwuję Cię ;*
    Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...