Przekład: Szymczak Piotr
Tytuł polski: Dawca
Tytuł oryginalny: The Giver
Seria: Dawca #1
Seria: Dawca #1
Wydawnictwo: Galeria Książki
Wydanie polskie: 2014
Wydanie oryginalne: 1993
Ilość stron: 293
Cena okładkowa: 34,90 zł
Moja ocena: 10/10
W społeczności, w której żyje Jonasz, wszystko jest idealne. Specjalnie dobrane kobiety rodzą dzieci, które trafią potem do odpowiednich jednostek zwanych komórkami rodzinnymi. Każdy ma przypisanych rodziców i pracę. Nikomu nawet nie przyjdzie do głowy, by zadawać pytania. Wszyscy są posłuszni. Nie ma konfliktów, nierówności, rozwodów, bezrobocia, niesprawiedliwości... ani możliwości wyboru.
Wszyscy są tacy sami.
Z wyjątkiem Jonasza.
Podczas ceremonii dwunastolatków dzieci z dumą przyjmują przydzielone im życiowe role. Ale dla Jonasza wybrano coś specjalnego. Ma rozpocząć szkolenie u tajemniczego starca zwanego Dawcą. Jonasz stopniowo uczy się, że moc tkwi w uczuciach. Ale kiedy jego własna siła zostaje wystawiona na próbę - kiedy musi uratować kogoś, kogo kocha - może nie być gotowy. Czy jest za wcześnie? Czy za późno?
W społeczności, w której żyje Jonasz, wszystko jest idealne. Specjalnie dobrane kobiety rodzą dzieci, które trafią potem do odpowiednich jednostek zwanych komórkami rodzinnymi. Każdy ma przypisanych rodziców i pracę. Nikomu nawet nie przyjdzie do głowy, by zadawać pytania. Wszyscy są posłuszni. Nie ma konfliktów, nierówności, rozwodów, bezrobocia, niesprawiedliwości... ani możliwości wyboru.
Wszyscy są tacy sami.
Z wyjątkiem Jonasza.
Podczas ceremonii dwunastolatków dzieci z dumą przyjmują przydzielone im życiowe role. Ale dla Jonasza wybrano coś specjalnego. Ma rozpocząć szkolenie u tajemniczego starca zwanego Dawcą. Jonasz stopniowo uczy się, że moc tkwi w uczuciach. Ale kiedy jego własna siła zostaje wystawiona na próbę - kiedy musi uratować kogoś, kogo kocha - może nie być gotowy. Czy jest za wcześnie? Czy za późno?
opis z okładki
Już w momencie zabierania się za recenzję tej książki wiedziałam, że będzie mi szła jak krew z nosa, a błahe słowa, których tutaj użyję, nie oddadzą jej kunsztu. Lois Lowry stworzyła niesamowitą, chwytającą za serce historię o tym, że nie da się stworzyć społeczeństwa idealnego oraz jak ważne w naszym życiu są rzeczy, których normalnie nie zauważamy. Otworzyła mi oczy na wiele spraw, które wcześniej przechodziły mi obojętnie obok nosa. Zrobiła to w iście mistrzowski sposób. Spisała ją na niecałych trzystu stronach, które czyta się w mgnieniu oka, ale w świecie przedstawionym zostaje się na zawsze.
Historia pozornie jest schematyczna - nastolatek zupełnie inny od reszty swoich rówieśników, któremu powierzono niezwykle ważne zadanie oraz władza, która całkowicie podporządkowała sobie mieszkańców. Spójrzmy jednak na datę wydania tej książki i odpowiedzmy sobie szczerzę na to, jakiego gatunku jest. Dawca nie jest kolejną, złudnie podobną do innych dystopią, tylko jakby pomieszaniem wszystkich gatunków z końcówką "-topia" - dystopii, utopii i antyutopii. Przedstawia próbę stworzenia społeczeństwa idealnego, w którym nie ma różnic, konfliktów, wojen, a przede wszystkim każdy jest równy. W tym celu rząd starannie kontroluje każdy moment ludzkiego życia od narodzenia aż do Zwolnienia. Wszystkie decyzje od błahych po ważne podejmowane są w imieniu obywatela. Najsłabsze osobniki są wydalane ze społeczeństwa. Zastanawiacie się pewnie: czy taki obraz świat jest możliwy? Czy da się do tego stopnia podporządkować sobie człowieka, że dobrowolnie pozwoli sobą sterować? Wcześniej pokazał mi to George Orwell, a teraz również Lois Lowry i ja się z nimi zgadzam. To dwie kontrastujące ze sobą wizje. W jednej panuje chaos i anarchia, a w drugiej spokój i dobrobyt, ale obie są przerażające do szpiku kości, bo niesamowicie wiarygodne. Jedna z nich już się ziściła w postaci komunizmu, a druga możliwe, że kiedyś nadejdzie.
Jonasz wychowywał się w tym systemie i jest mu całkowicie posłuszny, ale momentami - nie bezpodstawnie - czuje się całkowicie inny od swoich przyjaciół. Czasami zdarza mu się widzieć coś, co przebija się przez szarą maskę codzienności jego osiedla. Lada dzień nadejdzie najważniejsza ceremonia w jego życiu. Niebawem skończy dwanaście lat i dostanie przydział pracy, którą ma wykonywać przez resztę swojego życia. Sam nie jest pewien, co powinien robić, dlatego obawia się, że rząd dokona złego wyboru. Niespodziewanie trafia na naukę do tajemniczego Dawcy, u którego chłopaka odkryje prawdę, która niesamowicie go odmieni i popchnie do rzeczy, których wcześniej by się nie podjął. Stał się odważny, empatyczny i skłony do ryzyka. Niesamowicie mi zaimponował.
Przeczytałam ją w ekspresowo szybkim tempie, nie zważając na to, że rozpoczęłam o szóstej rano, w między czasie dojeżdżając do szkoły, rozmawiając ze znajomymi i słuchają nauczycieli, skończyłam około godziny dwunastej. Nawet jeśli to książka sprzed ponad dwudziestu lat wcale się tego nie odczuwa. Napisana jest bardzo prostym i zrozumiałym językiem. Z powodzeniem mogłaby uchodzić za książkę wydaną ledwie wczoraj.
Nie wiem, czy nie napisałam za dużo o samej książce, a za mało o mojej opinii, ale chyba nie znam słów, które mogłyby opisać te uczucia. Nie wiem, czy jestem godna oceniania tej książki. Jestem w stanie powiedzieć tylko, żebyście ją przeczytali, bo to kolejna książka, którą według mnie powinien znać każdy człowiek nie ważne, jaki ma gust literacki. Jeśli dobrze się wczyta to poza kolejnym pokazaniem, jak ważna jest wolna wola, powinno się odnaleźć o wiele więcej.
Historia pozornie jest schematyczna - nastolatek zupełnie inny od reszty swoich rówieśników, któremu powierzono niezwykle ważne zadanie oraz władza, która całkowicie podporządkowała sobie mieszkańców. Spójrzmy jednak na datę wydania tej książki i odpowiedzmy sobie szczerzę na to, jakiego gatunku jest. Dawca nie jest kolejną, złudnie podobną do innych dystopią, tylko jakby pomieszaniem wszystkich gatunków z końcówką "-topia" - dystopii, utopii i antyutopii. Przedstawia próbę stworzenia społeczeństwa idealnego, w którym nie ma różnic, konfliktów, wojen, a przede wszystkim każdy jest równy. W tym celu rząd starannie kontroluje każdy moment ludzkiego życia od narodzenia aż do Zwolnienia. Wszystkie decyzje od błahych po ważne podejmowane są w imieniu obywatela. Najsłabsze osobniki są wydalane ze społeczeństwa. Zastanawiacie się pewnie: czy taki obraz świat jest możliwy? Czy da się do tego stopnia podporządkować sobie człowieka, że dobrowolnie pozwoli sobą sterować? Wcześniej pokazał mi to George Orwell, a teraz również Lois Lowry i ja się z nimi zgadzam. To dwie kontrastujące ze sobą wizje. W jednej panuje chaos i anarchia, a w drugiej spokój i dobrobyt, ale obie są przerażające do szpiku kości, bo niesamowicie wiarygodne. Jedna z nich już się ziściła w postaci komunizmu, a druga możliwe, że kiedyś nadejdzie.
Jonasz wychowywał się w tym systemie i jest mu całkowicie posłuszny, ale momentami - nie bezpodstawnie - czuje się całkowicie inny od swoich przyjaciół. Czasami zdarza mu się widzieć coś, co przebija się przez szarą maskę codzienności jego osiedla. Lada dzień nadejdzie najważniejsza ceremonia w jego życiu. Niebawem skończy dwanaście lat i dostanie przydział pracy, którą ma wykonywać przez resztę swojego życia. Sam nie jest pewien, co powinien robić, dlatego obawia się, że rząd dokona złego wyboru. Niespodziewanie trafia na naukę do tajemniczego Dawcy, u którego chłopaka odkryje prawdę, która niesamowicie go odmieni i popchnie do rzeczy, których wcześniej by się nie podjął. Stał się odważny, empatyczny i skłony do ryzyka. Niesamowicie mi zaimponował.
Przeczytałam ją w ekspresowo szybkim tempie, nie zważając na to, że rozpoczęłam o szóstej rano, w między czasie dojeżdżając do szkoły, rozmawiając ze znajomymi i słuchają nauczycieli, skończyłam około godziny dwunastej. Nawet jeśli to książka sprzed ponad dwudziestu lat wcale się tego nie odczuwa. Napisana jest bardzo prostym i zrozumiałym językiem. Z powodzeniem mogłaby uchodzić za książkę wydaną ledwie wczoraj.
Nie wiem, czy nie napisałam za dużo o samej książce, a za mało o mojej opinii, ale chyba nie znam słów, które mogłyby opisać te uczucia. Nie wiem, czy jestem godna oceniania tej książki. Jestem w stanie powiedzieć tylko, żebyście ją przeczytali, bo to kolejna książka, którą według mnie powinien znać każdy człowiek nie ważne, jaki ma gust literacki. Jeśli dobrze się wczyta to poza kolejnym pokazaniem, jak ważna jest wolna wola, powinno się odnaleźć o wiele więcej.
.fanpage * instagram * twitter * lubimy czytać
Wow ta książka przywodzi mi namyśl coś w ten sam deseń, ale nie mogę sobie przypomnieć.. :( Jednak sama już tematyka zachęca, aby po nią sięgnąć, bo wydaje mi się, że każdy czasem snuje choćby marzenia o systemie idealnym, a przecież każdy z nas wie, że znajdzie się jednostka, która ten system może podważyć :) Mam nadzieję, że kiedyś wpadnie w moje ręce
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta książka... postaram się jak najszybciej przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Moment Of Dreams ♥
Muszę przyznać, że nie byłam przekonana do tej książki, o wiele bardziej interesował mnie film, ale jak to mówią "tylko krowa nie zmienia poglądów" :) Dam tej książce szansę, kto wie może ją pokocham? :)
OdpowiedzUsuńBardzo miło wspominam lekturę tej książki - a pomyśleć, że gdyby nie film, nie wiedziałabym o jej istnieniu... Moim zdaniem bardzo dobrze widać tutaj różnicę między współczesnym young adult, a starszymi powieściami dystopijnymi. Zupełnie inny jest poziom wrażliwości i opis zarówno świata, jak i bohaterów. Uwielbiam tę opowieść!
OdpowiedzUsuńJa oglądałam film, który mi się nie podobał. Niestety zrobiony dość pobieżnie, ze słabym aktorstwem i mnóstwem niedociągnięć. Jedynym plusem była właśnie ciekawa fabuła, dlatego chętnie przeczytam te książki. W ogóle ekspresowo przeczytałaś tę książkę, szacun :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce i chciałam ją mieć głównie ze względu na świetną okładkę! A skoro oceniasz tak dobrze,to dwa w jednym!
OdpowiedzUsuńZawsze trafiam na pozytywne recenzje tej książki. Chyba w końcu pora się z nią zapoznać. Widać, że zrobiła na Tobie powalające wrażenie. :)
OdpowiedzUsuńA mi właśnie książka niezbyt się podobała, ale to może dlatego, że czytałam ją po obejrzeniu filmu, który wywarł na mnie ogromne wrażenie ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki, Lunatyczka
Nie miałam jeszcze okazji sięgnąć po tę książkę, ale wydaje się być naprawdę warta przeczytania. Uwielbiam takie powieści, które potrafią nam otworzyć oczy na rzeczy pozornie nieistotne ;)
OdpowiedzUsuń