Takie moje małe miejsce w internecie i na tym blogu poświęcone mojej biblioteczce - takiej żywej... Choć może to niezbyt dobre określenie, powinnam powiedzieć tej rzeczywistej, materialnej. Mam ochotę opowiedzieć wam nie tylko o tym co w niej mam, ale również o czym to jest, co chciałabym mieć i wiele innych tematów, które wpadną mi do głowy. Pierwszym z nich są wciąż niedokończone serię, bo a) obiecałam sobie nie zaczynać nowych póki nie dokończę tych możliwych do dokończenia i b) wciąż czekam aż wydawnictwa wydadzą kolejne tomy tych, na które niecierpliwie czekam.
A więc oto gwiazdy wieczoru!
Zapoznałam się z tą książką jeszcze przed nagłym zbiorowym buntem i całkowitym hejtem na Czerwoną Królową. Nie wstydzę się przyznać, że mi się podobała, bo przeczytałam ją bez ingerencji innych, dość mocno podobnych pozycji. Była miłym czasoumilaczem, ale nie wniosła do mojego życia nic szczególnie ważnego. I właściwie chcę ją dokończyć tylko ze względu na czystą ciekawość, czy może dalej będzie coś bardziej odkrywczego oraz dla poczucia estetyki zaburzonego przez jeden samotny tom na półce.
O Złodziejskiej Magii opowiadałam już na tym blogu słyszeliście i jak pewnie pamiętacie bardzo mi się podobała, dlatego niecierpliwie czekam na drugim tom tej trylogii, która premierę będzie miał pod koniec tego miesiąca. Chyba nie muszę mówić, że już zamówiłam go przedpremierowo?
A w tej serii (która miała być trylogią :D) jestem totalnie i na zabój zakochana. Może i nie jest jakoś szczególnie odkrywcza i nie ma sobie jakiś wielkich morałów, ale - powtarzam się po raz kolejny - łączy w sobie elementy baśniowe z wizją przyszłości. Kiera Cass w tych kilku książkach spełniła marzenia wielu małych dziewczynek i myślę, że to chyba najbardziej działa na ich popularność ;) Aktualnie oczekują na grudniowe wydanie drugiego z dodatków Królowej i Faworytki oraz ostatni, a zarazem drugi tom o całkowicie odwrotnych Eliminacjach niż te, z którymi mamy do czynienia w przypadku Ameriki. Nie obrażę, jeśli autorka postanowi napisać kolejne pierdyliard tomów.
Aż wstyd się przyznać, że przeczytałam tylko i wyłącznie pierwszym tom tej niesamowitej serii. I to aż dwa razy w życiu - raz z własnej nieprzymuszonej woli, a drugi ponieważ była moją lekturą w podstawówce, dzięki czemu z chęcią do niej wróciłam. Na półce też stoi sobie samotnie Lew, Czarownica i Stara Szafa, a mi zawsze wypadają jakieś ważniejsze książki niż dokupienia Księcia Kaspiana koniecznie w filmowej okładce!
Pierwszy tom otrzymałam w prezencie urodzinowym od przyjaciółki i sama go wybrałam, bo swego czasu zrobiło się o nim bardzo głośno. Dostałam, zapoznałam się i może nie jestem do końca usatysfakcjonowana - czuję niedosyt - to mogę szczerze powiedzieć, że czuję się fanem prozy pani Maas, jak i samej Celeany, a przede wszystkim Chaola. :) Zamierzam poprosić o Koronę w Mroku oraz Dziedzictwo Ognia i zbiór nowelek Zabójczyni, jako prezent gwiazdkowy od rodziców.
Może i ta seria nie jest jakimś dziełem sztuki literackiej, a drugi tom zdecydowanie nie dorównał pierwszemu. W Uprowadzonej zabrakło mi akcji, która bardzo wpłynęła na odbiór Ocalonej. Miałam wrażenie, że wszystko kręci się tylko wokół badań nad wirusem i wątpliwości Tavii w uczuciach własnych, jak i jego samego, w stosunku do Logana. Ona ma swoje wady i zalety, ale naprawdę polubiłam tę książkę i jest mi trochę smutno, że jak na razie wszystko milczy w sprawie trzeciej części.
To też nie jest nic szczególnego. Nic, czym trzeba się bardzo przejmować i pomimo tak adekwatnego tytułu nie ma nawiązań do Alicji w Krainie Czarów. W sumie to mi się nawet nie podobało, ale chcę dać szansę tej serii, bo zewsząd dochodzą mnie słuchy, że Alicja i Lustro Zombi jest dużo lepsze a i sam opis przemawia na jej korzyść. No i przeszkadza mi ten samotny tom.
Seria, której towarzyszy specyficzne uczucie strachu - przerażenie, bo nie wiesz co, kiedy i jak może się zdarzyć. Seria, którą trzeba czytać powoli, żeby nie przeoczyć niczego ważnego. Unicestwienie było genialne i teraz nie mogę się doczekać, aż kupię Ujarzmienie.
No może czasem nie przestrzegam zasady (zwłaszcza, gdy są promocje aghr...), ale te serie na gwałt muszę kontynuować! A u was, jak to wygląda? :)