niedziela, 9 sierpnia 2015

"Umarłe Dusze" Michaela Laimo - recenzja książki.

Autor: Laimo Michael
Przekład: Czub Marta
Tytuł polski: Umarłe Dusze
Oryginalny tytuł: Dead Souls
Wydawnictwo: Amber
Wydanie polskie: 2009
Wydanie oryginalne: 2007
Ilość stron: 286
Cena okładkowa: 29,80 zł
Moja ocena: 4/10

Młody John Petrie nigdy nie słyszał o człowieku, który zapisał mu w spadku ogromny majątek, ale cieszy się, że dzięki niemu, może wyrwać się z piekła, którym było jego dotychczasowe życie. Lecz wkrótce dowie się czym jest prawdziwe piekło i pozna prawdę o swoim dziedzictwie i tajemniczym dobroczyńcy – kapłanie straszliwych ceremonii krwi i szaleństwa, który za chęć nieśmiertelności zapłacił najwyższą z cen.
„Umarłe Dusze” przeleżały prawie rok na mojej półce oraz liście książek do przeczytania nim odważyłam się po nie sięgnąć. Interesowało mnie ich wnętrze, ale bałam się, że mogą okazać się kolejną katastrofą literacką z dziwną fabułą i słabym stylem pisania. Rzeczywiście z tymi prognozami po części się nie przeliczyłam.
Pierwszy błąd w tej książki polega na wyolbrzymieniu w opisie – życie Johnny'ego może i było dość ciężkie, ale na pewno nie było piekłem. Chłopak miał rodzinę, dach nad głową, chodził do szkoły i dostawał jeść tyle, ile potrzebował, tylko po prostu był poddany dość rygorystycznym zasadą wychowania. Następnie muszę podkreślić, że autor kompletnie zniszczył czytelnikowi przyjemność główkowania nad tym o co mu w tym wszystkim chodzi wplatając, w sceny z teraźniejszego życia Johna, sceny z przeszłości. Przez nie po niespełna pięćdziesięciu stronach domyśliłam się całej zagadki ukrytej na kartach tej książki, a ostatnie pięćdziesiąt stron po prostu przekartkowałam i przejechałam wzrokiem, bo tak straszliwie chciałam już ją skończyć.
Na szczęście książka nie jestem jednym wielkim gniotem i ma kilka plusów, które działają na jej korzyść. Styl pisania Laimo mogę zaliczyć do jednego z lepszych i lekkich. Nawet nie mogę wytknąć jakiejś powtarzalności czy przekombinowania w samej koncepcji fabuły. Pomysł był ciekawy i odpowiedni do gatunku, a autor doskonale grał na ludzkiej psychice. Pokazywał, jak duży wpływ miały wydarzenia z retrospekcji na wszystkich, którym udało się przeżyć i, którzy pamiętali tamtą straszliwą noc z roku 1988.
Żałuję czasu spędzonego przy tej książce, bo przez retrospekcje nie było tam niczego, co by mnie zaskoczyło, a zakończenie wprost wprowadziło mnie w chęć rzucenia książką o ścianę. Najbardziej w tym wszystkim denerwujące było, że autor zaprzepaścił i zniweczył szansę na bardzo dobry horror.

14 komentarzy:

  1. Niestety horrory jestem w stanie przyjmować tylko od Stephena Kinga :/

    Nominowałam cię do Liebster Blog Awards! Mam nadzieję, że to pomoże ci się wybić, bo chcę, żeby większa ilość osób do ciebie zaglądała. Naprawdę świetnie piszesz :)
    Pozdrawiam :3
    http://slowniksztuki.blogspot.com/2015/08/liebster-blog-awards-4.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam horrory, a Stephen to jeden z moich ulubionych pisarzy. ;)

      Dziękuję bardzo!

      Usuń
  2. Albo jestem głodna, albo już naprawdę ślepa. Bo zamiast Laimo czytam Limo ;;;;;
    Jakiś czas temu widziałam tę książkę w bibliotece i chciałam się za nią zabrać, ale nie wiedziałam czy warto i chyba nadal nie jestem pewna, więc się nie wezmę bo na liście są inne :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy blog, zapraszam do siebie. Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety nie jestem fanką horrorów, bo za bardzo się wczuwam i potem wszystkiego boję :p
    #takbardzodwaga
    Stephena Kinga, odwołując się do komentarzy u góry, nie trawię i naprawdę nie wiem, co ludzie w nim widzą - ludzie, w tym moja siostra maniaczka, która ma całą półkę w jego i wyłącznie jego [nie czyta nic innego] książkach. Próbowałam, nie bałam się, chociaż strachajło ze mnie nie z tej ziemi.
    Po tą książkę też raczej nie sięgnę, po Twojej recenzji zwłaszcza..
    pozdrawiam,
    wyspa-ksiazek1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię Kinga, ale nie jakoś obsesyjnie, choć jego książek mam obecnie najwięcej ;)

      Usuń
  5. Nie przepadam zbytnio za horrorami bo szczerze powiedziawszy jestem strachliwa. A gdy wczuję się w książkę i zaszura coś w głębi domu, od razu wyobrażam sobie najgorszy scenariusz rodem wyjęty z horroru który czytam. Nie sprzyja mi wtedy również mój widok za oknem, czyli gęsty las i niezbyt duża ilość pobliskich domów.
    Pozdrawiam:)
    w-wordzie-pisane.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety horrory nie są dla wszystkich, ale mnie w sumie bardziej śmieszą niż przerażają. :)

      Usuń
  6. Horror? A istnieje coś takiego jak straszny horror w obecnych czasach? :D
    Książka tak bardzo zachęciła mnie do siebie opisem, ale po Twojej recenzji nie mam na nią najmniejszej ochoty :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia, horrory mnie bardziej śmieszą niż przerażają, ale lubię je czytać przez moje dziwne poczucie humoru. :D

      Usuń
  7. Z pewnością po to nie sięgnę, nie znoszę zbyt oczywistych rozwiązań, a skoro Ty domyśliłaś się wszystkiego, a w dodatku zakończenie jest beznadziejne, to nie ma sensu poświęcać czasu tej powieści,

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo intryguje mnie ta okładka, do tego tytuł "umarłe dusze". Z chęcią bym się za nią zabrała, ale po Twojej recenzji, przemyślę to.
    Bardzo podoba mi się Twój styl pisania, obserwuję :)
    zapraszam do mnie: cynamonkatiebooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...