żródło |
Miłośnikiem horrorów jestem dopiero od niedawna i nie widziałam ani nie przeczytałam jeszcze wielu klasyków tego gatunku, takich jak na przykład Psychoza czy Egzorcysta. Sukcesywnie jednak zapoznaję się z nowościami, szczególnie jeśli chodzi o filmy. Najbardziej lubię produkcje oparte na prawdziwych historiach ludzi, którzy przeżyli koszmar godny zekranizowania go pod takim hasłem. Przyznaję jednak, że w momencie gdy idzie sprawy paranormalne to wszystko obraca się najczęściej wokół nawiedzonego domu, co niestety w pewnym momencie może się znudzić. Wtedy na ratunek przychodzą fikcyjne fabuły i o ile niesamowicie zawiodłam się na Kiedy gasną światła tak Autopsja Jane Doe to prawdziwa perełka.
Na odludziu zostaje odnalezione ciało młodej kobiety, która nie zmarła śmiercią naturalną. Nie mogą ustalić jej prawdziwej tożsamości, więc tymczasowo zostaje nazwana Jane Doe. Policja przekazuje zwłoki najlepszym patologom w okolicy, którzy w niezwykle drobiazgowy sposób potrafią odnaleźć prawdziwą przyczynę zgonu. Mają całą noc na ustalenie jej u denatki. Im dalej brną tym zagadka staje się coraz dziwniejsza, przerażająca i niebezpieczna, aż w pewnym momencie nie będzie już odwrotu.
Najbardziej wychwalanymi horrorami zazwyczaj są te o opętaniach czy makabrycznych morderstwach dokonanych przez chorych psychicznie ludzi. Tymczasem Autopsja Jane Doe jest czymś całkowicie innym, mogę się pokusić o stwierdzenie, że nowym. Ciało tej kobiety nie jest opętane przez złego ducha, tylko kryje w sobie ślady po naszej, tragicznej historii sięgającej aż piętnastego wieku. Ona sama pragnie zemsty za krzywdy, które wyrządzili jej ludzie w tamtych czasach i jest na tym tak skupiona, że nie zważa kim są jej ofiary.
Film nie zawodzi również, jeśli chodzi o elementy, które maja nas wystraszyć. Za sprawą Jane Doe w kostnicy Tommy'ego Tildena zapanowuje chaos - radio samo przełącza stacje, światła na przemian zapalają się i gasną, ginie ukochany kot, znikąd pojawia się tajemnicza mgła, a pozostali zmarli opuszczają swoje szuflady. W miarę przebiegu fabuły tytułowa bohaterka przejmuje również władzę na umysłami koronerów. Manipuluje nimi, doprowadzając na skraj wytrzymałości psychicznej, co z kolei popycha ich do dramatycznych czynów.
Jedyne, czego mi zabrakło to trochę bardziej rozbudowanej historii bohaterów. Przeszłość Jane Doe zostaje niemal idealnie wyjaśniona, ale życie samych Tildenów jest spowite dość grupą warstwą mgły. Ojciec jest Sherlockiem Holmesem patologii, który potrafi dojrzeć więcej niż przeciętny przedstawiciel tego zawodu. Prywatnie wiemy o nim jedynie tyle, że przed laty umarła mu żona, a jedyną pamiątką po niej był kot. Pragnie, aby jedyny syn poszedł w jego ślady, gdy tymczasem Austin onieśmielony geniuszem ojcem nie czuje się komfortowo w tym fachu. Za jego plecami wraz z dziewczyną planują wyjazd na studia.
Autopsja Jane Doe jest świetnym horrorem z całkowicie świeżym pomysłem oraz genialnymi elementami straszącymi. Historia tytułowej bohaterki jest interesująca, a jednocześnie przeraża tym, do czego ją to doprowadziła. Od filmu nie dało się oderwać i zabrakło mi w nim tylko głębszego przedstawienia postaci koronerów. Niemniej serdecznie polecam ten film, bo świetnie się przy nim bawiłam.
.fanpage * instagram * twitter * lubimy czytać
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.