Tytuł polski: Piąta Pora Roku
Tytuł oryginalny: The Fitfth Season
Seria: Trylogia Pękniętej Ziemi #1
Tytuł oryginalny: The Fitfth Season
Seria: Trylogia Pękniętej Ziemi #1
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Wydanie polskie: 2016
Wydanie oryginalne: 2012
Wydanie polskie: 2016
Wydanie oryginalne: 2012
Liczba stron: 421
Moja ocena: 8/10
Od zarania dziejów koniec świata jest jednym z największych zagadek i najbardziej nurtujących ludzkość tematów. Setki, jeśli nie tysiące próbowało obliczyć jego dokładną datę, a pierwsza wzmianka w literaturze pojawia się już w najważniejszej księdze chrześcijan, Biblii. Właśnie Apokalipsa św. Jana jest jednocześnie archetypem końca świata, jak i najczęściej czytaną częścią Pisma Świętego. Współcześni twórcy równie chętnie podejmują ten wątek, jednak dzięki dużo większej wiedzy o świecie historię te są jeszcze bardziej interesujące. Każdy z nich porusza nieco inny aspekt, który mógłby doprowadzić do światowego kataklizmu. N.K Jemisin wybrała sobie sejsmologię i muszę przyznać, że jest to strzał w dziesiątkę.
Piąta Pora Roku rozpoczyna się od końca świata. Kolejnego końca świata w historii Bezruchu - świata pozornie podobnego do naszego, jednak zdecydowanie bardziej aktywnego sejsmicznie, gdzie niektórzy mieszkańcy otrzymali dar wykrywania, uciszania oraz wzniecania trzęsień ziemi czy wybuchów wulkanów. Zwykli ludzie się ich boją. Uważają za niebezpieczne i nieprzewidywalne dary okrutnego Ojca Ziemi i izolują od reszty społeczeństwa wykorzystując tam, gdzie są akurat potrzebni. Są jednym z powodów, dla których, każdy obywatel w każdej chwili gotowy jest na niespodziewane nadejście tytułowej Piątej Pory Roku, czyli kolejnego kataklizmu. W tej rzeczywistości żyją trzy roggi Damaya, Sjenit i Essun. Jak sobie poradzą ze swoim ciężkim losem?
Szczerze powiedziawszy to nie wiem, czy umiem sklecić jakiekolwiek sensowne zdanie na temat powieści N.K. Jemisin, w taki sposób, aby zbyt wiele wam nie zdradzić. Myślę, że przede wszystkim powinnam wspomnieć o tym, że nigdy wcześniej nie czytałam historii osadzonej w tak interesującym klimacie. Jest on mieszanką strachu, obrzydzenia, drżenia i dość dużej rozwiązłości seksualnej. Autorka nie boi się poruszać trudnych tematów i pokazuje, że jest tolerancyjna nie tylko dla homoseksualistów, ale również innych grup dotkniętych prześladowaniem, jeśli mamy wspominać o poruszanych wątkach, które ostatnimi czasy niesamowicie mnie irytowały. Sama w sobie historia jest jedynie wstępem do dużo większej całości. Wprowadza nas w historię głównych bohaterów, co w pewien sposób tłumaczy nam motywy ich postępowania na różnych etapach życia i w późniejszych częściach. Jednak mimo to książka ani przez chwilę nie nudzi, nie ma przydługich opisów ani dłuższych momentów bez jakieś akcji. Zawsze coś się dzieje i czymś zostajemy zainteresowani. Brakowało mi tylko jakiegoś głębszego i bardziej precyzyjnego wytłumaczenia pewnych zjawisk, ale rekompensuje to zakończenie, które jest po prostu miażdżące.
Wszystkie trzy bohaterki są niesamowicie ciekawe. Damaya to niesamowicie zagubiona, odrzucona przez rodzinę dwunastoletnia dziewczynka, która musi pogodzić się ze swoją niszczycielską naturą i faktem, że będzie żyć pod kloszem. Sjenit to z kolei twarda baba, która nie daje sobie w kaszę dmuchać i zawsze chce wszystko zrobić dobrze, ale posiada również jedną, największą słabość. Myśli, że jednym sposobem normalnego życia jest podporządkowanie się imperium. A Essun to już kobieta zniszczona przez straszliwą przeszłość, która po raz kolejny musi mierzyć się z życiową katastrofą, do której dochodzi jeszcze nadejście Piątej Pory Roku. Moi ulubionym bohaterem zostaje jednak Ojciec Ziemia, co prawda nie pojawia się on osobiście, ale jak dla mnie jest on ciekawszą wizją bóstwa niż wszystkie, które obecnie posiadamy.
Jestem bardzo zadowolona i muszę przyznać nieco zachwycona lekturą Piątej Pory Roku. Okazała się być świeżym oraz zdecydowanie innym spojrzeniem na temat apokalipsy z niesamowicie ciekawą, zaskakującą fabuła oraz interesującymi, pełnokrwistymi bohaterami. Brakuje jej jedynie uzupełnienia informacji dostępnych dla czytelnika o niektórych zjawiskach, ale mam nadzieję, że N.K. Jemisin zrobi to w kolejnych tomach. Fani fantastyki i powieści postapokaliptycznych na pewno będą mniej lub bardziej zadowoleni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.