Strony

wtorek, 3 listopada 2020

Wyznanie - Jesse Burton



O twórczości Jesse Burton słyszałam bardzo wiele dobrego, w szczególności o pierwszej książce wydanej w naszym kraju, Miniaturzystce. Z tego powodu miałam ją cały czas gdzieś z tyłu głowy i bardzo chciałam przeczytać, jednak wcześniej nigdy nie było nam dane się gdzieś spotkać. W końcu literatura piękna nie jest gatunkiem, po który sięgam bardzo często. Co nie zmienia faktu, że bardzo go sobie cenię. Okazja na zapoznanie się z prozą autorki przyszła zupełnie nieoczekiwanie i to z jej najnowszą książką, a nie którąś ze starszych. Jak myślicie, co z tego wyszło?

Rose Simmons została porzucona przez matkę, gdy była jeszcze niemowlęciem. Ojciec starał się jak mógł, aby nigdy jej niczego nie brakowało, jednak na wszystkich etapach swojego życia dziewczyna czuła, że nie ma w niej jakiegoś elementu układanki. Teraz jest trzydziestopięciolatką, która tkwi w nieszczęśliwym związku i tłumi w sobie ambicje. Pewnego dnia ojciec przerywa milczenie i nakierowuje Rose na kobietę, która przed laty bardzo dobrze znała jej matkę.

Fabuła powieści toczy się dwutorowo - wydarzenia z początku lat 80. ubiegłego obserwujemy oczami Elise Morceau, matki Rose, a te z przełomu 2017 i 2018 roku oczami samej głównej bohaterki. To wszystko stwarza otoczkę pozorów, że głównym tematem Wyznania jest poszukiwaniem matki, poszukiwaniem prawdy o swoim pochodzeniu. Z biegiem akcji człowiek zdaje sobie jednak sprawę, że to zaledwie ta pierwsza warstwa, a prawdziwe przesłanie tej powieści jest zupełnie inne. Jesse Burton sprawiła, że z ogromnym zaciekawieniem śledziłam losy wszystkich bohaterów, choćbym niekoniecznie pałała do nich sympatią. Samo zakończenie nie tyle zaskakuje, co ogromnie daje do myślenia nad ludźmi, którzy nas otaczają oraz relacjami, które nas z nimi łączą.

Rose od samego początku jest bardzo zagubiona i nie do końca wie, czego chce. Zawsze brakowało jej matki, a teraz kiedy ma szansę na jej odnalezienie, niekoniecznie jest na to gotowa. Tkwi w nieszczęśliwym związku, który powinien zakończyć się lata temu. Constance Holden była kobietą dumną i pewną swego, jednak pewno wydarzenie i choroba kompletnie ją odmieniły. Mimo to dalej pragnęła tworzenia i bardzo chroniła swoją prywatność. Elise łudząco przypominała mi swoją matkę. Joe z kolei nie potrafił dojrzeć nieszczęścia swojej partnerki. Uważał, że w ich związku jest wszystko w jak najlepszym porządku. Był niesamowicie skupiony na sobie oraz na rozkręcaniu swojego biznesu, który niekoniecznie szedł dobrze.

Jestem bardzo mocno oczarowana piórem Jesse Burton. Pomimo tego, że był bardzo bogaty i plastyczny, czytało mi się naprawdę szybko i przyjemnie. Autorka stworzyła wspaniałą historię ze świetnym przesłaniem oraz cudownymi bohaterami, których losów nie sposób nie śledzić z ogromnym zaciekawniem. Wyznanie sprawiło, że na pewno i z przyjemnością będę chciała poznać poprzednie książki. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.