Blogger w wersji mobilnej okropnie nie przypadł mi do gustu, a przez jakiś czas był jedynym moim sposobem na napisanie czegokolwiek. Z tego powodu chciałabym przeprosić, że posty pojawiały się bardzo nieregularnie, nie były najlepszej jakości, a do tego w większości to recenzje. Opinia o powieści Krystyny Chodorowskiej jest jednak pierwszą od kilku miesięcy, przy której mogę na spokojnie przysiąść do komputera i mieć przejrzysty widok na cały tekst. Bardzo mnie to cieszy, ponieważ mam o niej wiele do powiedzenia.
Sinead wychowała się w kraju pogrążonym w wojnie. Po wyjeździe na studia do imperium za oceanem odkrywa w sobie nadprzyrodzone zdolności i przystępuje do grupy takich ludzi, jak ona. Poza zajęciami oraz pracą w fundacji, ratuje również mieszkańców swojego nowego miasta jako Mayday. Coraz częściej dochodzi tu do zamachów terrorystycznych, których źródło niekoniecznie pochodzi z tego świata.
Triskel. Gwardia mogłaby być naprawdę genialną powieścią, gdyby nie zbyt wiele wątków. Prawie cały czas czułam się, jakby autorka chciała w swojej książce zawrzeć wszystko. Przede wszystkim totalnie nie rozumiem wątku walki o wolność Sidheanii i wprowadzenia postaci Duncana, ponieważ nie wnosiły nic do historii, tylko były. Nie umiem również nie skojarzyć pewnych elementów świata przedstawionego z historią Polski czy Stanami Zjednoczonymi. Brakuje mi również mapki, która pozwoliłaby się w jakiś sposób połapać w geografii świata Chodorowskiej.
Nie chciałabym jednak tylko narzekać, bo książka ma również zalety. Jest dobrym debiutem w klimatach superbohaterów i fantastyki naukowej. Autorka w ciekawy sposób przedstawiła moce nie tylko Mayday, ale również jej towarzyszy. Do tego zbudowała całkiem ciekawy świat przedstawiony, który fajnie byłoby rozbudować w kolejnych tomach. Wątek przybyszów z innego świata również budzi moją ciekawość.
Zaś, jeśli chodzi o samych bohaterów to właściwie nie pałam jakąś większą sympatią do któregoś z nich. Duncan wydaje się być całkiem ciekawy, ale jak na razie niewiele go było i raczej występował w roli bojownika lub przyjaciela Sinead. Ona sama to pełna życia dziewczyna z ogromnym sercem i chęcią niesienia pomocy, dlatego idealnie sprawdza się w roli superbohaterki. Kret jest samotnikiem i bardzo mocno skrywa swoją osobowość. Zaś Burza kompletnie nie nadaje na kobiecych falach. Najbardziej ciekawi mnie w sumie Lazur. Mieszkaniec innego wymiaru, który ma jakiś tajemniczy plan względem świata Sinead.
Triskel budzi we mnie nieco mieszane uczucia. Z jednej strony to fajna książka z ciekawymi pomysłami i postaciami, a z drugiej coś nie zgrzytało. Nie widziałam sensu w niektórych wątkach i postaciach. Czułam się też zdezorientowana nie wiedząc, jak wygląda topografia świata Chodorowskiej. Mam jednak nadzieję, że w kolejnych tomach to wszystko nabierze większego rozmachu i autorka pokaże, że stać ją na naprawdę wiele, bo seria ma potencjał.
Sinead wychowała się w kraju pogrążonym w wojnie. Po wyjeździe na studia do imperium za oceanem odkrywa w sobie nadprzyrodzone zdolności i przystępuje do grupy takich ludzi, jak ona. Poza zajęciami oraz pracą w fundacji, ratuje również mieszkańców swojego nowego miasta jako Mayday. Coraz częściej dochodzi tu do zamachów terrorystycznych, których źródło niekoniecznie pochodzi z tego świata.
Triskel. Gwardia mogłaby być naprawdę genialną powieścią, gdyby nie zbyt wiele wątków. Prawie cały czas czułam się, jakby autorka chciała w swojej książce zawrzeć wszystko. Przede wszystkim totalnie nie rozumiem wątku walki o wolność Sidheanii i wprowadzenia postaci Duncana, ponieważ nie wnosiły nic do historii, tylko były. Nie umiem również nie skojarzyć pewnych elementów świata przedstawionego z historią Polski czy Stanami Zjednoczonymi. Brakuje mi również mapki, która pozwoliłaby się w jakiś sposób połapać w geografii świata Chodorowskiej.
Nie chciałabym jednak tylko narzekać, bo książka ma również zalety. Jest dobrym debiutem w klimatach superbohaterów i fantastyki naukowej. Autorka w ciekawy sposób przedstawiła moce nie tylko Mayday, ale również jej towarzyszy. Do tego zbudowała całkiem ciekawy świat przedstawiony, który fajnie byłoby rozbudować w kolejnych tomach. Wątek przybyszów z innego świata również budzi moją ciekawość.
Zaś, jeśli chodzi o samych bohaterów to właściwie nie pałam jakąś większą sympatią do któregoś z nich. Duncan wydaje się być całkiem ciekawy, ale jak na razie niewiele go było i raczej występował w roli bojownika lub przyjaciela Sinead. Ona sama to pełna życia dziewczyna z ogromnym sercem i chęcią niesienia pomocy, dlatego idealnie sprawdza się w roli superbohaterki. Kret jest samotnikiem i bardzo mocno skrywa swoją osobowość. Zaś Burza kompletnie nie nadaje na kobiecych falach. Najbardziej ciekawi mnie w sumie Lazur. Mieszkaniec innego wymiaru, który ma jakiś tajemniczy plan względem świata Sinead.
Triskel budzi we mnie nieco mieszane uczucia. Z jednej strony to fajna książka z ciekawymi pomysłami i postaciami, a z drugiej coś nie zgrzytało. Nie widziałam sensu w niektórych wątkach i postaciach. Czułam się też zdezorientowana nie wiedząc, jak wygląda topografia świata Chodorowskiej. Mam jednak nadzieję, że w kolejnych tomach to wszystko nabierze większego rozmachu i autorka pokaże, że stać ją na naprawdę wiele, bo seria ma potencjał.