niedziela, 27 grudnia 2015

Świąteczny Maraton Czytelniczy - Day #2

Dziś widzimy się dużo, dużo później niż wczoraj. Z tego względu, że książka była trzy razy dłuższa niż czytana pierwszego dnia maratonu Opowieść Wigilijna. Ale dzięki temu mogłam przeczytać wczoraj trochę Na złym tropie na zapas, a dokładniej to byłam 115 stron do przodu jeśli chodzi o dzisiejsze zadanie. Teraz wychodzę na zero. :) Książkę Lehtolainen skończyłam góra godzinę temu, choć w pewnym momencie szczerze zaczynałam w to powątpiewać, bo niesamowicie spodobali mi się bohaterowie! Nie chciałam żegnać się z Marią, Anttim, Ville, Ursulą, Pekką i wieloma innymi (trochę ciężko mi myśleć o nich, jako o policjantach, bo te męskie imiona to noszą moi bohaterowie ze skoczni narciarskiej, oprócz Pekki - byłego trenera nigdy nie lubiłam). Zagadka kryminalna na tej książce dzieje się na tle zaplecza sportowego - trenerów, związków, dopingu itp. - i szczerze powiedziawszy to w pewnym momencie, na samym początku książki, przestałam starać się na siłę łączyć wątki w jedną całość, a tylko nad zapamiętaniem tych ważniejszych. Leena niesamowicie mnie zaskoczyła pod sam koniec powieści, ale nie tylko to działa na jej ogromny plus. Bawiłam się przy tej książce niesamowicie, bo akcja rozgrywała się na terenach mojego ukochanego kraju, w którym nigdy jeszcze nie byłam, wiec mogłam poznać go trochę bardziej od podszewki i dowiedzieć się kilku ciekawych rzeczy, jak np. faktu, że nazwa marki Nokia pochodzi od nazwy miasteczka w okolicach Tampere, że mieszkańcy małych miejscowości fińskich żyją w jakiś dziwnych sektach, które mają jeszcze bardziej rygorystyczne wykazy grzechów niż chrześcijaństwo, na którego zresztą podstawie są zbudowane (ale nie jestem pewna), że Finowie mają jakie dziwne zamiłowanie do grzybów i grzybobrania (oby to tylko chodziło o tych bohaterów, bo ja nie znoszę grzybów). Znalazłam również nowe, prześliczne, fińskie imię dla chłopca. Jednym słowem niesamowicie się przy niej bawiłam! :) A wam jak idzie?


4 komentarze:

  1. Mi ta książka raczej do gustu by nie przypadła ;)
    150 stron... Czy dam radę? xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten dzień maratonu był dla mnie porażką. Przeczytałam tylko 30 stron! Mam nadzieję, że jutro nadrobię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję i życzę powodzenia w kolejnych dniach maratonu!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. taaak, znam to prześliczne imię :D

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...